Piątkowski dla Ekstraklasa.net: Wybiliśmy rywalowi piłkę z głowy
- Gdy analizowaliśmy zespół przeciwnika, to naprawdę ich gra wyglądała bardzo dobrze, choć wyniki na to nie wskazywały. Spodziewałem się znacznie cięższego pojedynku. Tymczasem wszystko ułożyło się po naszej myśli – szybko strzelona bramka i przeciwnik w osłabieniu - mówił po spotkaniu z GKS Bogdanką Mateusz Piątkowski, najskuteczniejszy napastnik Dolcanu. Piłkarz ma na koncie 12. bramek i walczy o koronę króla strzelców 1. ligi!
fot. RYSZARD KOTOWSKI
Sytuacja, w której odegrałeś główną rolę, przyczyniła się do osłabienia rywala. Benkowski zasłużył na czerwień?
Na pewno byłem faulowany. Czy to był faul na czerwoną kartkę? Ciężko ocenić. Z pewnością gdyby sytuacja miała miejsce w obrębie środka boiska, to o czerwonej kartce nie mogło być mowy. Sędzia uznał, że faul klasyfikował się na czerwoną kartkę i rzut karny, więc nie będę się sprzeczał.
Sytuacja z 16. minuty można stwierdzić, że ustawiła mecz. Czerwona kartka okazała się zbawienna.
Tak, bardzo nam to pomogło. Zresztą nie tylko w tym, ale też i we wcześniejszych meczach również. Pierwsi zdobywamy bramkę, pozwala nam to kontrolować przebieg gry i dobijać rywala. W tym meczu wybiliśmy rywalowi piłkę z głowy.
Trener Podoliński z uznaniem wypowiadał się o drużynie Bogdanki. Były obawy, że łęcznianie przerwą waszą serię?
Tak, osobiście byłem pełen obaw przed tym spotkaniem. Gdy analizowaliśmy zespół przeciwnika, to naprawdę ich gra wyglądała bardzo dobrze, choć wyniki na to nie wskazywały. Spodziewałem się znacznie cięższego pojedynku. Tymczasem wszystko ułożyło się po naszej myśli – szybko strzelona bramka i przeciwnik w osłabieniu.
Dolcan zagrożony awansem do Ekstraklasy?
Dobrze Pan to powiedział. Jeszcze nie dawno patrzyliśmy pod kreskę i myśli krążyły nam wokół utrzymania. To był nasz główny cel. Tymczasem w obecnej sytuacji jesteśmy zagrożeni awansem.
Przełamaliście się po ponad trzech latach w meczach z Bogdanką. Ostatni bastionem, jaki został do obalenia to Kolejarz Stróże. Z waszej perspektywy wydaje się to łatwe spotkanie.
Łatwych spotkań w 1. lidze nie ma. Można wygrać i przegrać z każdym. Na pewno jako zespół czujemy się bardzo mocni, co zresztą widać na treningach. Pewność siebie u każdego zawodnika wzrasta zdecydowanie. Wyznaję zasadę: „Im czujesz się mocniej, tym bardziej na siebie uważaj, bo przeciwnicy nie śpią”.
Mateusz Piątkowski wyrasta na pierwszoplanową postać w ataku Dolcanu. 12. bramek na koncie czyni Ciebie najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu.
Cieszę się, że swoją dobrą grą potwierdzam przydatność dla zespołu. Czuję się wartościowym piłkarzem.
Odnosisz wrażenie, że nikt z pierwszoligowców nie chce awansować? Liderzy zmieniają się niczym w kalejdoskopie.
Nie zgodzę się z tym twierdzeniem. Uważam, że jest wiele zespołów, które chcą awansować. Jednak gdy się czegoś za bardzo chce, to potem nie wychodzi. Proszę postawić się na miejscu Floty Świnoujście. Jej celem przed startem rozgrywek nie był awans. Jesienią odnosili znakomite wyniki i pojawił się moment na oficjalnie deklaracje, że walczą o awans. Nadeszła wiosna, z nią brak wyników. O Flocie mało kto już mówi.
Porozmawiajmy o sprawach nie związanych z Dolcanem. Jak ustosunkujesz się do bankructwa ŁKS-u?
Ciężko mi się odnieść do całej sytuacji. Na pewno to nie był proces, który powstał nie tak dawno. Problemy ŁKS-u piętrzyły się od dawna. Nie oszukujmy, ale to nieuchronnie zmierzało w tym kierunku. Może tutaj niektórym podpadnę, ale najlepszym rozwiązaniem, które powinno odbyć się zdecydowanie wcześniej, powinno być wcześniejsze wycofanie klubu. W takich sytuacjach cierpią przede wszystkim kibice i piłkarze. Przepisy w PZPN powinny być bardziej restrykcyjne. Jeżeli klub wykazuje poważne problemy finansowe, w szczególności niewypłacalność to już wcześniej powinny być podejmowanie działania ze stron władz centralnych. W rzeczywistości jest inaczej. Dopiero, gdy klub narobi sobie horrendalnych kłopotów, to wówczas ogłoszona jest upadłość. Pełno wierzycieli, sporo osób czuje niesmak i są tylko kłopoty. Zaznaczę, że nie grałem w tym klubie i potrafię się odpowiednio ustosunkować do całej sytuacji.
Rozmawiał w Ząbkach Mateusz Faderewski / Ekstraklasa.net[/align]