Piątkowski: Cieszę się ze zdobytej bramki, jednak zabrakło zwycięstwa całej drużyny
Po zremisowanym spotkaniu wyjazdowym z Cracovią 1:1, napastnik Jagiellonii Białystok Mateusz Piątkowski mógł być zadowolony tylko połowicznie. On sam wprawdzie wreszcie zdołał się przełamać i trafić do bramki przeciwnika po raz pierwszy od ponad 500 minut, ale jego zespół nie potrafił wykorzystać swoich szans na odniesienie zwycięstwa pod Wawelem.
- Cieszę się, że w końcu strzeliłem tę bramkę, która w dodatku dała nam prowadzenie w dzisiejszym spotkaniu. Żałuję jednak, że nie udało się nam dobić rywala. Były ku temu okazje, a tak wyjeżdżamy z Krakowa tylko z jednym punktem - mówił lider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy, który ma już na swoim koncie 12 goli. Zdaniem Piątkowskiego, Jagiellonia naprawdę mogła pokusić się w sobotni wieczór o zdobycie kompletu punktów.
- Była szansa na wygranie tego meczu, bo to my stworzyliśmy bardziej klarowne sytuacje bramkowe. Zwłaszcza przy stanie 1:0 Przemek Frankowski miał doskonałą sytuację do podwyższenia wyniku. Szkoda, że to nie wpadło, a już chwilę później w zamieszaniu w naszym polu karnym gospodarze doprowadzili do remisu. Szkoda, że tak się potoczyło to spotkanie - ubolewał 30-letni zawodnik.
Żółto-czerwoni nie wygrali w lidze już od pięciu spotkań, co obniża ich ocenę za bardzo przyzwoitą dotąd piłkarską jesień w Ekstraklasie. Jak przyznał Piątkowski, drużyna także czuje niedosyt, nawet jeśli od trzech pojedynków jest także niepokonana. - Swoimi dobrymi występami w tej rundzie zawiesiliśmy sobie wysoko poprzeczkę, grając naprawdę dobrze i odnosząc wiele zwycięstw. Dlatego też nasz ostatni dorobek punktowy pozostawia w nas samych duży niedosyt - zakończył napastnik Jagi.