menu

Piast zremisował z Zawiszą na koniec kolejki. Abbott zmarnował karnego!

12 sierpnia 2013, 19:53 | Radosław Kliszewski

Zawisza Bydgoszcz zremisował w wyjazdowym meczu z Piastem Gliwice 1:1. Bydgoszczanie mogli pokusić się nawet o pierwsze zwycięstwo w sezonie, ale w końcówce spotkania rzutu karnego nie wykorzystał Paweł Abbott. Pierwszego gola w Zawiszy zdobył za to nowy napastnik Bernardo Vasconcelos.

Obie drużyny rozpoczęły spotkanie bardzo odważnie, i gospodarze i goście mieli sytuacje ku temu, by objąć prowadzenie już w pierwszym kwadransie gry. Groźniejsze sytuacje były po stronie podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza. Najpierw Igor Lewczuk głową minimalnie pomylił się, a kilka minut później Michał Masłowski próbował z dystansu zaskoczyć bramkarza Piasta Gliwice. W odpowiedzi zaatakowali gospodarze, jednak wszystko kończyło się na dośrodkowaniach z bocznych stref boiska, bądź groźnymi rzutami rożnymi w wykonaniu Tomasza Podgórskiego, jednak wszystko pewnie wyłapywał Wojciech Kaczmarek.

W 20. minucie po raz kolejny kapitan „Piastunek” dośrodkował w pole karne, piłka nie została strącona przez żadnego zawodnika i wylądowała pod nogami Krzysztofa Króla, który z okolic dwudziestego metra, uderzając po długim rogu pokonał bramkarza niebiesko-czarnych. Piłkarze z grodu nad Brdą momentalnie przebudzili się i przejęli inicjatywę na Stadionie Miejskim w Gliwicach. Najpierw z rzutu rożnego uderzał Łukasz Skrzyński, jednak pewnie obronił jego strzał Dariusz Trela.

Przy następnej okazji już tyle szczęścia goalkeeper z Gliwic nie miał. Kapitalnie prostopadłym podaniem Herold Goulon uruchomił Lewczuka, ten wbił w pole karne piłkę, Trela interweniował niepweni, a chwilę później z najbliższej odległości pierwszą bramkę na polskich boiskach zdobył Bernardo Vasconcelos, odrabiając straty dla Zawiszy.

Dalsza część spotkania toczyła się głównie w środku pola i obfitowała w sporą ilość dośrodkowań w pole karne obu bramkarzy. Zawisza starał się utrzymywać długo przy piłce, natomiast zawodnicy Marcina Brosza głównie skupili się na kontratakach, które nic nie przynosiły. Arbiter główny Paweł Raczkowski równo z regulaminowym czasem gry zakończył pierwszą część spotkania.

Początek drugiej połowy należał do beniaminka T-Mobile Ekstraklasy, z dystansu próbowali Vasconcelos oraz bardzo aktywny w dzisiejszym dniu Michał Masłowski. Chwile później urwał się lewą stroną Sebastian Ziajka, wbił po ziemi piłkę na piąty metr, jednak byłego króla strzelców ligi cypryjskiej uprzedził Horvath.

Po tej akcji z atakami uderzyli piłkarze Piasta, w spornej sytuacji Skrzyński wślizgiem w polu karnym zatrzymywał Rubena Jurado, a sędzia Raczkowski niewzruszony, od razu pokazał na rzut rożny. Jeszcze chwile później odważnie Hanzel wbiegł w pole karne, wycofał do Marcina Robaka, do którego ostatecznie piłka nie dotarła.

Kolejne minuty mijały, Zawisza wycofał się na własną połowę i liczył na kontrataki. Jeden z nich mógł się skończyć bramką, Gevorgyan z lewej strony wrzucił piłkę na głowę Wójcickiego, który przytomnie zagrał do wbiegającego Goulona, Francuz jednak nie dokładnie trafił piłkę i Trela rozpoczął grę od piątego metra. Z boiska w końcówce z urazami zeszli Vasconselos oraz Gevorgyan, w ich miejsce pojawili się odpowiednio Paweł Abbott, oraz Piotr Petasz. Obaj przy pierwszej swojej sytuacji mieli dość dogodne okazje, gdzie przy odrobinie szczęścia mogli wpisać się na listę strzelców.

Dalsza część mecz toczyła się w dość wolnym tempie. Do czasu sytuacji, w której Michał Masłowski kapitalnie zwiódł dwójkę obrońców, wbiegł w pole karne, gdzie dopiero nieprzepisowo zatrzymał go Csaba Horvath. Arbiter główny bez wahania wskazał na jedenasty metr! Radość kibiców bydgoskich była duża, jednak chwile później ich euforia opadła. Abbott dość niepewnie podszedł do piłki i uderzył bardzo wygodnie dla bramkarza. Dariusz Trela wyczuł jego intencję i obronił strzał doświadczonego napastnika, rehabilitując się za niepewną interwencję przy straconej w pierwszej połowie bramce.


Polecamy