Piast wykoleił poznańską lokomotywę! Pierwsza porażka Lecha od… października [RELACJA, ZDJĘCIA]
W hitowym spotkaniu 21. kolejki Ekstraklasy Piast Gliwice pewnie pokonał Lecha Poznań 2:0 (1:0). Gole strzelili Bartosz Szeliga i Josip Barisić. Zespól Radoslava Latala przezimuje na fotelu lidera i to z przewagą pięciu punktów nad drugą Legią Warszawa. Lech kończy rok na szóstym miejscu. Dzisiejszą porażką przerwał dwie passy: sześciu zwycięstw z rzędu i dziewięciu meczów z przynajmniej jednym punktem.
Gliwiczanie przystąpili do dzisiejszego spotkania osłabieni ofensywnie. Na boisku nie było Kamila Vacka i najskuteczniejszego strzelca zespołu - Martina Nespora. Mimo tego już w 3. minucie zagrozili bramce Jasmina Buricia. Tomasz Mokwa dośrodkował wówczas w pole karne, a do piłki doskoczył Gerard Badia, który trafił w poprzeczkę.
Podopieczni Radoslava Latala szybko udowodnili, że ta jedna sytuacja nie była dziełem przypadku. W 15. minucie dobre podanie od Gerarda Badii dostał Bartosz Szeliga. Rozpędzony pomocnik Piasta znalazł się w sytuacji sam na sam i posłał piłkę obok interweniującego Jasmina Buricia.
Wszystkie próby "Kolejorza" kończyły się z kolei niepowodzeniem. Dobrze dysponowany był bowiem Jakub Szmatuła. Golkiperowi Piasta zadanie dodatkowo ułatwiali lechici, którzy w pierwszej połowie mieli rozregulowane celowniki. W 32. minucie znakomite podanie w pole karne dostał Karol Linetty. Pomocnik Lecha chybił jednak w doskonałej sytuacji.
Gospodarze rozpoczęli drugą część spotkania z wysokiego "C". Już w 49 minucie Josip Barisić wykorzystał fatalną postawę poznańskiej defensywy i bez problemu umieścił piłkę w bramce Jasmina Buricia.
Lechici natomiast w przerwie nie nastawili celowników i w dalszym ciągu fatalnie pudłowali. W 61. minucie Marcin Kamiński minął trzech rywali i dograł do Denisa Thomalli, a ten zmarnował stu procentową sytuację, w której wystarczyło tylko dostawić nogę. W 69. minucie sprzed pola karnego przestrzelił z kolei Karol Linetty.
Lepszą celnością mogli pochwalić się podopieczni Radoslava Latala. W 76. minucie Uros Korun pomylił się nieznacznie i trafił prosto w poprzeczkę bramki Jasmina Buricia.
Kibice zgromadzeni na Okrzei nie musieli czekać do końca spotkania, żeby wiedzieć, że "Kolejorz" już w tym spotkaniu nie trafi do bramki. W 82. minucie Denis Thomalla minął bramkarza i nie trafił do pustej bramki. Ta sytuacja była najlepszym podsumowaniem strzeleckiej niemocy Lecha w dzisiejszym spotkaniu.
Press Focus/x-news