menu

Piast wygrał w Łęcznej po dwóch golach Kamila Wilczka

29 kwietnia 2015, 22:41 | Daniel Harasim

W 30. kolejce T-Mobile Ekstraklasy Górnik Łęczna przegrał na własnym boisku z Piastem Gliwice 1:2. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Grzegorz Bonin, a obie bramki dla gości zdobył Kamil Wilczek.

Kamil Wilczek ma już 15 goli w tym sezonie
Kamil Wilczek ma już 15 goli w tym sezonie
fot. Tomasz Bolt/Polskapresse

Mecz od samego początku był bardzo wyrównany. Żaden z zespołów nie umiał uzyskać choćby optycznej przewagi, a gra toczyła się głównie w środku pola. Górnik bardzo szybko, choć dość przypadkowo, mógł zdobyć prowadzenie. Grzegorz Bonin bardzo ładnie zbiegł do środka i próbował uderzenia. Odbita przez Evaldasa Razulisa piłka o kilka centymetrów minęła słupek bramki gości.

Już nieprzypadkowo rzut rożny na otwarcie wyniku zamienili łęcznianie. Dośrodkowanie Tomasza Nowaka precyzyjnie zgrywał Maciej Szmatiuk. Piłka znalazła się pod nogami Grzegorza Bonina, a ten pewnym uderzeniem z bliskiej odległości pokonał bezradnego Jakuba Szmatułę.

Kibice zielono-czarnych nie mogli zbyt długo cieszyć się prowadzenia, bo już dwie minuty później do wyrównania doprowadził Kamil Wilczek. Błąd w ustawieniu defensywy Górnika i kiks Nowaka wykorzystał Łukasz Hanzel, który dośrodkował wprost na głowę niepilnowanego Wilczka.

Najjaśniejszą postacią pierwszej odsłony gry zdecydowanie był Filip Rudik. Środkowy pomocnik Górnika rozgrywał jeden z lepszych meczów z kilofem na piersi. W defensywie grał bezbłędnie, z przodu zaś nie zanotował praktycznie żadnej straty i popisał się paroma nietuzinkowymi zagraniami.

Początek drugiej odsłony gry nie obfitował w boiskowe emocje. Właściwie z boiska wiało nudą, a do grobowej atmosfery swoje trzy grosze dorzucił Wilczek. Napastnik Piasta wykorzystał sytuację sam na sam z Sergiuszem Prusakiem i uciszył zebranych na stadionie kibiców.

Od tego momentu górnicy wzięli się do roboty i coraz śmielej ruszali się na terenie gości. Najpierw jak struna wyciągnął się Szmatuła, dzięki czemu “wyciągnął” znakomite uderzenie głową Szmatiuka. Już minutę później dobrą kontrą znów popisali się łęcznianie. Piłkę z lewej strony mocno wbijał w pole karne wprowadzony na boisko Patrik Mraz, ale Razulisowi zabrakło jednego rozmiaru buta do uszczęśliwienia kibiców.

Przyjezdni również mieli swoje okazje. Przed idealną szansą do skompletowania hattricka stanął Wilczek. Napastnik Piasta mając przed sobą tylko Pruaka próbował lobu, ale przeniósł piłkę nad bramką. Chwilę wcześniej Łukasz Hanzel po dośrodkowaniu niewiele pomylił się próbując uderzenia z pierwszej piłki. Współpraca na linii Wilczek-Hanzel układała się bezbłędnie. Efektem były kolejne marnowane przez duet szanse.

W 90. minucie piłkę meczową mieli jeszcze łęcznianie. Szybkie wznowienie i efekt zaskoczenia wykorzystał Łukasz Mierzejewski, który spod linii końcowej wycofał piłkę do Veljko Nikitovicia. Kapitan Górnika przekierował jednak futbolówkę panu bogu w okno.