Piast ograł u siebie Podbeskidzie i jest niemal pewny utrzymania (ZDJĘCIA)
W pierwszym niedzielnym meczu 34. kolejki Ekstraklasy Piast Gliwice pokonał u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:1). Bramki zdobyli tylko zagraniczni zawodnicy: Hebert i Konstantin Vassiljev dla gospodarzy oraz Idrissa Cisse dla przyjezdnych.
W pierwszych minutach gry brak dokładności był czynnikiem dominującym w grze ofensywnej Piasta. Gliwiczanie m.in. w 28. minucie zmarnowali dogodną sytuację do zdobycia gola. Szeliga dograł wówczas w pole karne do Zivca, który nie zdołał dobrze opanować futbolówki i w efekcie ją stracił. Niska dokładność nie przeszkodziła jednak gospodarzom w zdobyciu bramki. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy po obronionym strzale Vassiljeva z rzutu wolnego, piłkę do bramki dobił Hebert.
Podobnie w ofensywie prezentował się zespół z Bielska-Białej. Piłkarze Podbeskidzia przez swoją niedokładność nie zdołali poważnie zagrozić bramce rywali. Zaskoczeniem okazał się więc celny strzał Demjana w 23. minucie. Golkiper Piasta sparował wówczas jego strzał na rzut rożny. "Górale" w pierwszej części spotkania nie zdołali odpowiedzieć na bramkę gliwiczan.
Już na początku drugiej połowy dał znać o sobie najlepszy strzelec Piasta Gliwice. Najpierw Kamil Wilczek w polu karnym trącił piłkę głową, a jednocześnie został mocno trafiony ręką przez Zajaca, a następnie wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale arbiter uznał, że wcześniej faulował jednego z rywali. Gliwiczanom sytuacji nie brakowało, więc kolejna bramka była tylko kwestią czasu. W 76. minucie Klepczyński dograł do dobrze ustawionego w polu karnym Vassiljeva, który wpakował piłkę w lewy róg bramki.
W ekipie gości nie dał o sobie zapomnieć z kolei Robert Demjan. Napastnik Podbeskidzia w 54. minucie sprawdził dyspozycję Szmatuły uderzając w lewy róg sprzed pola karnego. Golkiper Piasta zdołał jednak obronić ten strzał. W 70. minucie natomiast mocnym i zaskakującym strzałem z ok. 20 metrów popisał się Deja. Futbolówka minimalnie minęła jednak prawy słupek bramki rywali. Nadzieję na zmianę sytuacji dał "Góralom" Idrissa Cisse, który w doliczonym czasie gry głową wpakował piłkę do bramki. Blisko wyrównania był Chmiel, ale jego dobry strzał obronił Szmatuła i ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem Piasta.