menu

Piast nie dał pobić rekordu Cracovii! "Pasy" w końcu poległy

7 sierpnia 2015, 19:54 | Rafał Dziuk

Piłkarzom Cracovii brakowało jednego meczu do pobicia 66-letniego rekordu 12 spotkań bez porażki. W 4. kolejce nowego sezonu Ekstraklasy zawodnicy Jacka Zielińskiego musieli jednak uznać wyższość Piasta Gliwice.

Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Cracovia - Piast
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
1 / 16

Ku zdziwieniu wszystkich to Piast miał pierwszą stuprocentowa sytuację na objęcie prowadzenia. Po rzucie rożnym na bramkę Cracovii uderzał Bartosz Szelgia, ale minimalnie chybił. Minutę później wszyscy kibice podnieśli się z miejsc, bo w polu karnym gliwiczan padł jak rażony Deniss Rakels, ale gwizdek arbitra milczał.

W 16. minucie gry gospodarze powinni objąć prowadzenie. Fantastyczną, składną akcję płaskim strzałem z okolicy linii pola karnego finalizował Rakels, ale piłka nie znalazła drogi do bramki. Chwilę później odpowiedzieli przyjezdni. O kąśliwy strzał z dystansu pokusił się Patrik Mraz, ale futbolówka minimalnie powędrowała nad poprzeczką.

W 20. minucie gry Cracovia ponownie zaatakowała. Wołąkiewicz zgrał piłkę do niepilnowanego Marcina Budzińskiego, który bez namysłu uderzył z dystansu i niewiele zabrakło, by na tablicy świetlnej pojawił się wynik 1:0 dla gospodarzy. W kolejnych minutach niewiele działo się na boisku, aż do 38. minuty, kiedy to po precyzyjnej wrzutce Rakelsa do strzału głową doszedł Boubacar Diabang. Pomocnik Cracovii nie mógł zmarnować tej szansy i zapewnił swojej drużynie prowadzenie. „Pasy” kontrolowały przebieg spotkania do końca pierwszej połowy i ekipa Jacka Zielińskiego schodziła do szatni z zasłużonym, jednobramkowym prowadzeniem.

Druga połowa zaczęła się rewelacyjnie dla gości. Po szybkiej akcji Piasta z najbliższej odległości do siatki trafił Patrik Mraz. Minęły 3 minuty, a na tablicy świetlnej mieliśmy kolejną zmianę wyniku. W pole karne dośrodkowywał Hebert, a tam rewelacyjnie zachował się Martin Nespor, który precyzyjnym strzałem głową pokonał bezradnego Krzysztofa Pilarza.

Cracovia nie potrafiła otrząsnąć się z marazmu, w którym tkwiła od początku drugiej połowy. W 53. minucie groźnie z rzutu wolnego uderzał Patrik Mraz, ale Pilarz był na posterunku. „Pasy” z minuty na minutę coraz lepiej "wyglądały" i często gościły pod bramką Jakuba Szamtuły, ale brakowało dokładności i zimnej krwi. Swoich szans szukali między innymi Rakels, Cetnarski czy Dąbrowski, ale ich uderzenia paliły na panewce. Kibice zgromadzeni przy Kałuży więcej emocji już nie oglądali i Piast niespodziewanie zwyciężył Cracovię 2:1.

Więcej o 4. KOLEJCE EKSTRAKLASY