menu

Piast lepszy od Jagiellonii. Białostoczanie zagrają w grupie spadkowej

9 kwietnia 2016, 19:51 | Wojciech Grzegorzyca

W 30. kolejce Ekstraklasy Piast Gliwice wygrał u siebie z Jagiellonią Białystok 2:0. Pierwszego gola dla gospodarzy strzelił Bartosz Szeliga, a wynik spotkania ustalił Martin Nespor.

Piast Gliwice jest tuż za Legią Warszawa
Piast Gliwice jest tuż za Legią Warszawa
fot. Maciej Gapiński/Polska Press

Pierwsze pół godziny spotkania przy Okrzei trudno zaliczyć do najpiękniejszych. Zarówno po stronie Piasta Gliwie, jak i Jagiellonii Białystok brakowało konkretów. Częściej atakował jednak zespół Michała Probierza. W 21. minucie piłka trafiła pod nogi Rafała Grzyba, który zdecydował się na strzał z dystansu, ale dobrą interwencją na raty popisał się Jakub Szmatuła. Inaczej było w przypadku gliwiczan, którzy pierwszą groźną sytuację od razu zamienili na gola. W 37. minucie piłka powędrowała do wbiegającego w pole karne Bartosza Szeligi. Napastnik Piasta uwolnił się od Tarasovsa i z piątego metra pokonał Krzysztofa Barana. Był to ostatni mocny akcent pierwszej połowy.

Początek drugiej części spotkania był bardziej widowiskowy, czego dowodem jest sytuacja z 47. minuty. Martin Nespor zauważył wówczas niekrytego Bartosza Szeligę i posłał do niego piłkę. Napastnik Piasta przyjął futbolówkę i uderzył nad bramką. Kilka minut później metr przed bramką do piłki dopadł Mateusz Mak, który nie zdołał jednak oddać strzału z ostrego kąta. W odpowiedzi Konstantin Vassiljev huknął obok lewego słupka. Jeszcze groźniej pod bramką gospodarzy było w 58. minucie. Piotr Tomasik z narożnika dograł piłkę do Gutierego Tomelina, który ładnie złożył się do strzału i uderzył, ale na miejscu po raz kolejny był Jakub Szmatuła.

Z każdą minutą mecz coraz bardziej się rozkręcał. W 64. minucie rzut wolny z prawej strony boiska mieli gospodarze. Patrik Mraz dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył do niej Bartosz Szeliga. Fantastyczną interwencją popisał się jednak Krzysztof Baran, a Łukasz Burliga wybił piłkę na rzut rożny. Do narożnika podszedł wówczas Kamil Vacek, który wrzucił futbolówkę wprost na głowę Martina Nespora, a ten umieścił ją w bramce. Chwilę później mogło być już 3:0, ale Mateusz Mak, który dopadł do bezpańskiej piłki, uderzył minimalnie niecelnie. Końcówka spotkania nie była już tak intensywna i wynik do końca nie uległ zmianie.

Jagiellonia Białystok znalazła się więc w grupie spadkowej, z kolei Piast Gliwice będzie walczył o mistrzostwo Polski.


Polecamy