menu

Piast - Lech LIVE! Mecz o odzyskanie zaufania

23 września 2013, 15:26 | Michał Przybycień

T–Mobile Ekstraklasa nie zwalnia tempa. Już dziś rozpoczyna się 9. kolejka. O 20:30 zmierzą się, jak dotychczas najwięksi przegrani obecnego sezonu, Piast Gliwice i Lech Poznań.

Piast Gliwice podejmuje dzisiaj Lecha Poznań. Oba zespoły ostatnio wyraźnie zawodzą
Piast Gliwice podejmuje dzisiaj Lecha Poznań. Oba zespoły ostatnio wyraźnie zawodzą
fot. x-news

W Gliwicach, po poprzednim sezonie, oczekiwania były bardzo rozdmuchane. Szybko jednak przyszła weryfikacja. Gliwiczanie na razie zajmują w tabeli 8. pozycję. Choć to dopiero początek sezonu i nie można jeszcze sądzić wyroków, to wielu symptomów na poprawę tego miejsca nie widać. Lech jest o jedno oczko niżej od gliwiczan i jeśli znacząco nie poprawi swojej formy, to będzie balansować na krawędzi grupy mistrzowskiej i spadkowej. Trener Rumak na razie zachowuje spokój i posadę, ale wydaje się, że trochę się w ostatnim czasie pogubił. Od czasu wyeliminowania przez Żalgiris z Ligi Europy, jego zespół jest w rozsypce, a on nie potrafi tchnąć w swoich zawodników nowego ducha.

Głównym problemem obu ekip jest brak skutecznego napastnika. Z Piasta, już po rozpoczęciu sezonu odszedł Marcin Robak. Strzela on teraz bramki dla Pogoni Szczecin, natomiast w Gliwicach głowią się jak go zastąpić. W ataku grywają na razie Kamil Wilczek i Ruben Jurado. Pierwszy to dużo niższa półka niż Robak, natomiast Hiszpan prezentuje się całkiem przyzwoicie, ale czasami gubi go południowy temperament i marnuje dobre sytuacje. W odwodzie jest jeszcze Wojciech Kędziora, który się leczy. Jeśli dojdzie do optymalnej formy po kontuzji, to może godnie zastąpić Robaka.

Z kolei w Lechu, znacznie poniżej oczekiwań spisują się i Łukasz Teodorczyk, i Bartosz Ślusarski. Co prawda popularny „Ślusarz” już w poprzednich rozgrywkach nie grzeszył skutecznością, a mimo to potrafił strzelić 11 bramek. Ta statystyka pokazuje, ile okazji wypracowywali mu koledzy. Tym razem, po 8. kolejkach ma na swoim koncie zaledwie jednego gola. Wszystko dlatego, że nie może za bardzo liczyć na pomoc partnerów. Gergo Lovrencics po dobrym początku teraz gra katastrofalnie, Kasper Hamalainen też nie błyszczy, o reszcie drużyny nie wspominając. Wiadomo, że Ślusarski musi mieć przynajmniej trzy okazje w meczu, żeby wykorzystać jedną. Tych sytuacji, dobrych podań i dośrodkowań brakuje, więc nie ma trafień Ślusarskiego.

Podobna sytuacja jest z Łukaszem Teodorczykiem. On też głównie żyje z podań. Jest jednak bardziej wszechstronny od swojego kolegi z ataku i czasami potrafi sam wypracować sobie okazję. Przynajmniej potrafił w Polonii, bo w Poznaniu na razie jest cieniem zawodnika z rundy jesiennej poprzedniego sezonu. Teodorczyk sezon zaczął w podstawowym składzie. Miał być główną armatą ekipy Mariusza Rumaka. Tym czasem strzelił co prawda 3 bramki, ale wszystkie zaliczył w eliminacjach do Ligi Europy. Wszyscy liczyli, że po słabszej wiośnie, w końcu się odblokuje. Po pół roku zdążył się już raczej zaaklimatyzować w Poznaniu. Jednak wygląda na to, że młody napastnik w ogóle nie rozumie się z kolegami. Pomocnicy często mają inny pomysł na rozegranie danej akcji niż Teodorczyk, dlatego podania do niego nie dochodzą. Jest często niewidoczny, ma jedną, maksymalnie dwie okazje w meczu, których i tak nie potrafi wykorzystać. Zdecydowanie zatracił instynkt strzelecki.

Mimo słabej postawy zawodników ofensywnych w obu drużynach, możemy zobaczyć dużo bramek. Spowodowane to jest niefrasobliwością obu drużyn także w szeregach obronnych. Lech jest co prawda trapiony kontuzjami. Marcin Kamiński i Kebba Ceesay nie prędko wrócą na boisko, a nierówny Arboleda został odsunięty od składu. Dodatkowo w bramce Kotorowski, który potrafi wybronić drużynie mecz, ale często zdarzają mu się też głupie błędy, których także i w tym sezonie się nie ustrzegł.

W Piaście grają wszyscy, ale momentami widać brak zrozumienia pomiędzy obrońcami i bramkarzem.Trela broni dopiero od 4. kolejki. Przez kontuzję opuścił także większość okresu przygotowawczego. Do bramki wskoczył Szumski i bronił bardzo dobrze. Pomimo świetnej postawy, gdy tylko do zdrowia wrócił Trela, to on zaczął bronić i jak dotychczas wychodzi mu to z różnym skutkiem.

Mecz mimo wszystko zapowiada się bardzo emocjonująco. Obie drużyny będą chciały udowodnić, że wracają do dobrej formy. Dlatego zobaczymy raczej dużo walki, co zwiastuje sporą ilość fauli. Więc jeśli bramki mają padać, to raczej ze stałych fragmentów, bo oba zespoły potrafią je bardzo dobrze wykonywać.


Polecamy