menu

Oceniamy "iberyjskie" nabytki Piasta w przerwie zimowej

13 lutego 2014, 20:17 | Bartłomiej Szura

Gerard Badia grający na pozycji pomocnika, Hebert będący obrońcą oraz pomocnik Victor Nikiema, to jak do tej pory jedyne potwierdzone transfery Piast Gliwice przed rozpoczynającą się już jutro rundą rewanżową. Czy to wystarczy, aby odnieść sukces w postaci awansu do pierwszej ósemki?

Gerard Badia
fot. Piast Gliwice
Hebert
fot. Piast Gliwice
Victor Nikiema
fot. Piast Gliwice
1 / 3

Tuż przed zakończeniem roku 2013 prezes Jarosław Kołodziejczyk twierdził w mediach, że szatnię trzeba przewietrzyć. Po zakończeniu rundy jesienno-wiosennej postanowiono rozstać się z czwórką: Tomasem Docekalem, Łukaszem Krzyckim, Artisem Lazdinsem oraz Mariuszem Zganiaczem. Jeśli decyzję o pożegnaniu się z pierwszą dwójką można zrozumieć (mało gier, zawodził szczególnie ten pierwszy), to nad odejściem reprezentanta Łotwy i Mariusza Zganiacza można było się głęboko zastanowić.

Duet trenerski już od prawie 5 lat rządzący w Piaście zdecydował jednak inaczej. W Gliwicach zaczęto stawiać na piłkarzy grający ostatnio na Półwyspie Iberyjskim. I w taki sposób właśnie do Gliwic trafili wymienieni wyżej zawodnicy - cała trójka pochodząca z cieplejszych klimatów niż nasz kraj. Badia to Hiszpan, Herbert jest Brazylijczykiem, a Nikiema pochodzi z Burkina Faso. Trójka nowych graczy miała okazję zaprezentować się kibicom w Polsce w czasie ostatniego spotkania sparingowego z Opavą. Jak ocenić ich występ?

Z pewnością najlepiej zaprezentował się Herbert, co przy problemach obronnych niebiesko-czerwonych może cieszyć. Nikiema grając w środku pola nikogo swoją grą nie rzucił na kolana, ale także nie popełniał rażących błędów. Rozczarował natomiast Gerard Badia. Hiszpan nie wykorzystał w tym meczu stuprocentowej sytuacji, fatalnie pudłując z 14 metrów po zagraniu Podgórskiego. Próbował też uderzać z rzutu wolnego, ale trafił w mur. Ani razu też nie posłał piłki, która otworzyłaby drogę do bramki Rabioli, a taka jest m.in. rola „fałszywego” napastnika. Badia nie dysponuje też warunkami fizycznymi, które pozwolą mu skutecznie walczyć z rosłymi stoperami. W ekstraklasie z taką gra będzie ciężko mu coś zdziałać. A przed jego sprowadzeniem zastanawiano się, czy może on być konkurentem dla kapitana niebiesko-czerwonych.

Transfery w wykonaniu Piasta nie mogą zachwycać. Pozostaje mieć nadzieję, że do końca okienka transferowego uda się jeszcze zatrudnić przede wszystkim solidnego obrońcę, który zająłby miejsce Damiana Zbozienia i w sytuacji, gdy prawie że pewne jest odejście Treli, należałoby się rozglądnąć za solidnym bramkarzem. Jakub Szumski mimo, że jest już, jak na swój wiek, doświadczonym zawodnikiem, mającym za sobą występy w młodzieżowej reprezentacji naszego kraju, powinien czuć rzeczywistą konkurencję, aby jeszcze lepiej się rozwijać.

Piast Gliwice

PIAST GLIWICE - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Czytaj także:

Od bohatera do rezerwowego czyli co dalej z Trelą?

Marcin Borski sędziuje w poniedziałek

Już jutro przypomnimy ostatnie mecze między tymi zespołami rozegrane w Krakowie oraz Gliwicach


Polecamy