menu

Lotto Ekstraklasa. Piast wygrał arcyważne spotkanie. Sandecja zostaje na dnie tabeli

10 marca 2018, 17:20 | psz, Jacek Sroka/Dziennik Zachodni

Lotto Ekstraklasa. Po walkowerze za przerwany mecz z Górnikiem Zabrze, zespół Gliwic potrzebował punktów jak wody. Pełną pulę udało się zdobyć w Niecieczy, gdzie Piast pewnie pokonał Sandecję Nowy Sącz (3:0). Wszystkie bramki dla gości były przedniej urody.


fot. Marzena Bugala- Azarko / Polska Press

Przed meczem kibice Piasta zastanawiali się czy jego piłkarze wyrzucili z głowy zdarzenia, do jakich doszło w trakcie i po meczu z Górnikiem Zabrze. Gliwiczanie szybko pokazali, że dziś skupieni są tylko na rywalizacji z „czerwoną latarnią” Ekstraklasy i już po kwadransie objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Gerard Badia, a Mateusz Szczepaniak przymierzył głową z 9 m i piłka tuż przy słupku wpadła do siatki.

Podopieczni trenera Waldemara Fornalika kontrolowali sytuację na boisku i jeszcze przed przerwą zdobyli drugą bramkę. Po złym wybiciu piłki przez bramkarza gospodarzy przejął ją Tomasz Jodłowiec i błyskawicznie podał do Karola Angielskiego. Młody napastnik wbiegł w pole karne i uderzył szpicem buta z 14 m nie do obrony. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka i Michał Gliwa był bezradny.

MAMY TO! Trzy punkty jadą do GLIWIC! #SANPIA 0-3 pic.twitter.com/PxwtY55puV— Piast Gliwice S.A. (@PiastGliwiceSA) 10 marca 2018


Sandecja, która ostatni mecz w lidze wygrała 17 września, w I połowie tylko raz zagroziła gliwiczanom. Jakub Grić ograł przy końcowej linii boiska Marcina Pietrowskiego i dośrodkował w pole karne, a Pavlo Ksionz mocno uderzył piłkę głową. Jakub Szmatuła z najwyższym trudem odbił strzał Ukraińca.

Po zmianie stron zadowoleni z prowadzenia goście oddali inicjatywę piłkarzom z Nowego Sącza, lecz ci nie potrafili stworzyć zagrożenia pod gliwicką bramką. Dużo groźniejsze były akcje Piasta. Po dośrodkowaniu Badii głową w boczną siatkę strzelił Uros Korun, a później w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się aktywny Sasa Żivec, ale Słoweniec strzelił nad poprzeczką.

Gospodarze od 68 min. grali w dziesiątkę, bo za faul na Pietrowskim drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Bartłomiej Kasprzak. Mający przewagę liczebną Piast mógł wygrać wyżej, ale świetnych okazji bramkowych nie wykorzystał Badia i Michal Papadopulos. Dopiero w doliczonym czasie gry trzeciego gola strzelił rezerwowy Joel Valencia, któremu piłkę wyłożył Żivec.

Atrakcyjność meczu: 3,5/10
Bohater meczu: Mateusz Szczepaniak

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/c22bb8db-3d98-d511-f475-342a51122a3a,adc1c9f6-4b61-c88b-8971-f45cb39fc4da,embed.html[/wideo_iframe]

Oto wszyscy trenerzy zwolnieni w tym sezonie Ekstraklasy