Piast Gliwice - Śląsk Wrocław 1:1. Pierwszy gol Robaka
Śląsk Wrocław zremisował z Piastem Gliwice 1:1 na inaugurację 4. kolejki LOTTO Ekstraklasy. Bramkę dla Śląska strzelił Marcin Robak, natomiast dla gospodarzy trafił Patryk Dziczek. W 86 min rzutu karnego nie wykorzystał Konstantin Vassiljev.
fot. Fot. TOMASZ HOŁOD
W pierwszej połowie to Piast był stroną przeważającą, ale jako pierwsi do siatki trafili wrocławianie. W 9 min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Michała Chrapka prowadzenie gościom dał strzałem głową Marcin Robak, dla którego było to pierwsze trafienie w nowych barwach.
Piłkarze Śląska nie cieszyli się prowadzeniem zbyt długo. W 29 min po zbyt krótkim piąstkowaniu Jakuba Wrąbla do wyrównania uderzeniem zza pola karnego doprowadził Patryk Dziczek. Dla niego z kolei był to pierwszy gol w LOTTO Ekstraklasie.
W przerwie trener Jan Urban postanowił ściągnąć Jakuba Koseckiego i posłać do boju młodego Daniela Łuczaka. W dalszym ciągu na murawie rządziły jednak "Piastunki". Dwie bardzo dobre okazje do pokonania niepewnego w swych interwencjach Wrąbla miał Sasa Zivec.
Urban nie zamierzał biernie się temu przyglądać i zdecydował się na kolejną roszadę. Z boiska zszedł Łukasz Madej, a linię napadu wzmocnił Arkadiusz Piech. Od 60 min Śląsk grał zatem na dwójkę napastników (Robak - Piech).
Początkowo niewiele to zmieniło, ale z biegiem czasu "zielono-biało-czerwoni" zaczęli dochodzić do głosu. Przejęli kontrolę w środku pola i dochodzili do pojedynczych okazji, ale brakowało albo ostatniego podania, albo zimnej krwi.
Gwóźdź do trumny mógł wbić Konstantin Vassiljev, ale Estończyk nie wykorzystał rzutu karnego w 86 min, podyktowanego za faul Augusto na Konczkowskim.
Patrząc na przebieg tego meczu trzeba sobie jasno powiedzieć, że dla wrocławian ten punkt to przyzwoita zdobycz. Piast przy odrobinie wyższej skuteczności mógł to spotkanie wygrać i to nawet różnicą kilku bramek.