Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 0:3 Fatalna porażka. Śląsk po 10 latach wygrał w Gliwicach. Koszmar przy ulicy Okrzei
W meczu 17. kolejki PKO Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał ze Śląskiem Wrocław 0:3 (0:0). Bramki zdobyli Robert Pich (57-karny), Jakub Łabojko (76), Przemysław Płacheta (86). Śląsk wygrał w Gliwicach po 10 latach przerwy. Mistrz Polski przegrał drugi mecz z rzędu, choć w sobotę do przerwy mógł prowadzić 2-3 bramkami.
Trener Piasta Waldemar Fornalik dokonał zmian po przegranym 0:3 meczu z Lechem w Poznaniu. Gliwiczanie zagrali na dwóch napastników – pierwszy raz w wyjściowym składzie znalazł się Dominik Steczyk. Do „jedenastki” wrócił Martin Konczkowski (poprzednio był w niej w 4. kolejce), a w linii obrony Piotra Malarczyka zastąpił Tomas Huk.
[przycisk_galeria]
Piłkarze postanowili od samego początku rozgrzać zmarzniętych kibiców, bo mocno zabrali się do roboty. W pierwszych minutach Śląsk częściej atakował, jednak to mistrz Polski był bliski objęcia prowadzenia. Lewą stroną ruszył Mikkel Kirkeskov, podał w pole karne, Domink Steczyk przepuścił piłkę, a Piotr Parzyszek uderzył bez przyjęcia i trafił w poprzeczkę – 6. minuta.
W 15. minucie Piast miał rzut wolny. Tom Hateley posłał piłkę do Bartosza Rymaniaka, który głową skierował ją w stronę pola bramkowego. Bliski samobója był Jakub Łabojko, ale uratował kolegę Wojciech Golla wybijając piłkę zmierzającą do siatki. W siatce znalazł się za to Israel Puerto i... ją zerwał. Czas na naprawę sędziowie mogli poświęcić analizie, czy piłka nie przekroczyła linii bramkowej. Nie przekroczyła.
Pięć minut później ruszył do boju Martin Konczkowski. Odegrał do Parzyszka, dostał przed bramkę podanie zwrotne, przyjął piłkę i strzelił z bliska prosto w Matusa Putnockiego. W pojedynku dwóch kolegów z Ruchu Chorzów górą był bramkarz Śląska.
W 32. minucie znów Golla uratował gości. Tym razem obrońca wybijał piłkę z linii bramkowej po główce Jorge Felixa.
Mimo okazji i dobrej gry Piast nie zdobył bramki i na przerwę zespoły schodziły przy wyniku 0:0.
Na początku II połowy piłkarze Śląska domagali się rzutu karnego po tym, jak piłka trafiła w rękę Tomasa Huka. Sędzia skorzystał z systemu VAR i wskazał na 11 metr. Frantisek Plach wyczuł intencję strzelającego Roberta Picha, ale nie był w stanie precyzyjnie i mocno uderzonej piłki. Piłkarze gości dedykowali bramkę poważnie kontuzjowanemu Łukaszowi Broziowi (przed meczem wyszli na rozgrzewkę w dedykowanych koszulkach). Pich potwierdził, że ma patent na Piasta – w 12 meczu strzelił gliwiczanom już siódmą bramkę.
Piast starał się wyrównać i zaciekle atakował. W 69. minucie groźnie uderzył z wolnego Kirkeskov – Putnocky zdołał odbić piłkę.
Niespodziewanie w 76. minucie padła druga bramka dla gości. Z daleka strzelił Jakub Łabojko, ale uderzenie powinno paść łupem Placha. Słowacki bramkarz popełnił jednak koszmarny błąd i piłka po jego rękach wpadła do siatki. Trzeciego gola zdobył Przemysław Płacheta, wykorzystując podanie Damiana Gąski, który chwilę wcześniej wszedł na boisko.
Śląsk zaliczył piąte zwycięstwo z rzędu i wygrał w Gliwicach pierwszy raz od 2009 roku.
Piast Gliwice – Śląsk Wrocław 0:3 (0:0)
0:1 Robert Pich (57-karny), 0:2 Jakub Łabojko (76), 0:3 Przemysła Płacheta (86)
Piast: Plach – Rymaniak, Huk, Korun, Kirkeskov – Konczkowski (73. Badia), Heteley, Sokołowski, Felix– Steczyk (62. Milewski), Parzyszek (76. Tuszyński).
Śląsk: Putnocky – Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec – Pich (90. Żivulić), Łabojko, Chrapek (84. Gąska), Mączyński, Płacheta – Exposito (52. Cholewiak).
Żółte kartki: Huk - Pich, Chrapek, Mączyński, Golla
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 4006
[polecane]19466499,19466087,19462845,5735826;1;Zobaczcie koniecznie[/polecane]
[polecane]16662561,16674629,19161369,16816629;1;Nie przegapcie[/polecane]