Pewne zwycięstwo Manchesteru City z Leicester. Wasilewski nie wstał z ławki
W meczu 28. kolejki ligi angielskiej Manchester City pokonał na Etihad Stadium Leicester City 2:0 po golu Davida Silvy i Jamesa Milnera. Cały mecz na ławce rezerwowych gości przesiedział Marcin Wasilewski.
„Obywatele” przed tym meczem zostali postawieni pod ścianą. Było pewne, że jeśli stracą punkty, mogą zapomnieć o tytule mistrzowskim. Gospodarze nie prezentowali w ostatnim czasie zadowalającej formy, więc ich gra w środowym meczu stała pod wielkim znakiem zapytania. Ich przeciwnik, Leicester City, również nie zachwycał swoimi poczynaniami. Zajmował ostatnie miejsce w tabeli i nikt nie spodziewał się niespodzianki na Etihad Stadium.
Spotkanie rozpoczęło się tak, jak każdy przewidywał. Goście skupili się głównie na obronie, a gospodarze zajęli się rozgrywaniem piłki i przyciskaniem swojego rywala. Początek meczu był jednak bardzo spokojny. Obrona „Lisów” działała dobrze i nie dopuszczała Manchesteru do sytuacji bramkowych. Pierwsza ciekawa akcja nadarzyła się w 8. minucie, kiedy wysoką piłkę otrzymał Jesus Navas, minął obrońcę i oddał strzał z linii pola karnego, ale dobrze w bramce spisał się Mark Schwarzer. W dodatku zawodnik City był na spalonym. To właśnie dwóch Hiszpanów bardzo dobrze rozprowadzało grę „The Citizens”. Oprócz Navasa, generałem zespołu był David Silva.
Leicester zaczęło coraz częściej kontratakować. W ciągu kilku minut w polu karnym City doszło do dwóch kontrowersyjnych sytuacji. Goście domagali się rzutów karnych po starciach z Bony’m i Hartem, jednak sędzia był nieugięty. W 33. minucie znakomitą okazję miał ten pierwszy, ale z kilku metrów oddał strzał prosto w bramkarza. Parę minut później znów znalazł się w sytuacji, gdzie miał przed sobą tylko Schwarzera, ale po raz kolejny fatalnie spudłował. Kiedy wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie, w doliczonym czasie pierwszej części meczu z zamieszania w polu karnym Leicester skorzystał Silva i bez problemu umieścił piłkę w siatce.
Druga połowa była o wiele ciekawsza niż pierwsza część spotkania. Już w 55. minucie szansę miał Sergio Aguero, ale znów na posterunku był bramkarz gości. „Lisy” nie miały nic do stracenie, więc postanowiły ruszyć do przodu. Obie strony ciągle atakowały. Wiele sytuacji na strzelenie bramki miał argentyński napastnik Manchesteru, ale nie mógł znaleźć sposobu na trafienie do siatki. W 69. minucie powinien być remis. David Nugent znalazł się w znakomitej sytuacji. Miał przed sobą pustą bramkę, a jedyne, co trzeba było zrobić to dołożyć nogę. Zawodnik ten zrobił to tak niefortunnie, że piłka przeleciała nad poprzeczką. Sześć minut później niewiele zabrakło, a strzelcem bramki zostałby Riyad Mahrez. Jego strzał z parunastu metrów trafił tylko w słupek. Wynik meczu został rozstrzygnięty tuż przed końcem regulaminowego czasu gry. Rajd prawą stroną przeprowadził Navas, podał w pole karne, a tam stuprocentową sytuacje wykorzystał James Milner. Do końca meczu nic już nie uległo zmianie i ze zwycięstwa mogli cieszyć się gospodarze.
Na koncie „Obywateli” lądują trzy punkty, które wciąż trzymają ich blisko pierwszej w tabeli Chelsea. Londyńczycy również odnieśli dziś zwycięstwo i nadal utrzymali pięć oczek przewagi nad Manchesterem. Leicester znajduje się w coraz gorszej sytuacji. Po tym spotkaniu "Lisy" wciąż znajdują się na ostatnim miejscu i jeśli ich gra się nie zmieni, najprawdopodobniej opuszczą Premier League.