Pewne zwycięstwo Legii w Białymstoku. "Jaga" kończyła w dziesiątkę
Piłkarze Legii Warszawa zwyciężyli w meczu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Jagiellonią Białystok 3:0. Gole dla mistrzów Polski zdobyli w pierwszej połowie Michał Żyro i Miroslav Radović oraz w drugiej odsłonie Michał Kucharczyk. Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę po drugiej żółtej kartce dla Marka Wasiluka w 78. minucie spotkania.
Przed tym spotkaniem zdecydowanym faworytem była Legia Warszawa, która podrażniona odpadnięciem z Ligi Mistrzów przy zielonym stoliku chciała odbić to sobie w Ekstraklasie. Pomimo wielkiej mobilizacji w drużynie rywala legionistów, Jagiellonii, ciężko było o optymizm. Podopieczni Michała Probierza jeszcze przed sezonem mieli walczyć przede wszystkim o ligowe utrzymanie, a przed dzisiejszym meczem musieli sobie radzić bez trzech swoich podstawowych zawodników, kontuzjowanych Krzysztofa Barana, Sebastiana Madery oraz jednego z najlepszych piłkarzy Ekstraklasy, Daniego Quintany.
Legia szybko zaatakowała swojego rywala, aby potwierdzić przedmeczowe przewidywania. Pomimo ambitnej postawy białostoczan, przewaga w polu zespołu gości nie podlegała dyskusji. Już w czwartej minucie w dobrej sytuacji bardzo niecelnie uderzył w polu karnym Miroslav Radović, a przed upływem dziesięciu minut gry powinno być 0:1, gdy po nieźle rozegranym rzucie rożnym przez graczy Henninga Berga z kilku metrów fatalnie głową spudłował Michał Żyro.
Nie minęło pięć minut, a mistrzowie Polski wyszli na prowadzenie. Kosecki urwał się na skrzydle Modelskiemu i zagrał przed bramkę do rozpędzonego Żyry, który z kilku metrów tylko dopełnił formalności i otworzył wynik spotkania. Legia dążyła do kolejnego gola. Grający w bramce Jagiellonii Jakub Słowik zdołał jeszcze w znakomitej sytuacji zatrzymać Marka Saganowskiego, ale w 25. minucie gry musiał skapitulować po raz drugi. Tym razem doskonałym dośrodkowaniem w pole karne popisał się Tomasz Brzyski, Miroslav Radović wygrał pojedynek główkowy ze Strausem i uderzeniem po koźle podwyższył przewagę Wojskowych.
Jeszcze przed 30. minutą gry obie drużyny mogły zmienić wynik meczu. Najpierw Słowik znakomicie obronił plasowany strzał z dystansu Koseckiego, a w odpowiedzi biegnący z piłką kilkadziesiąt metrów Mateusz Piątkowski nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Dusanem Kuciakiem. Legia ostatecznie ze spokojem dowiozła dwubramkową przewagę do przerwy, w której trener Henning Berg, wobec ostrej gry białostoczan, zdecydował się na zdjęcie z boiska Radovicia i Żyry.
W drugiej połowie Legia starała się spokojnie utrzymać korzystny wynik, a Jagiellonia, pomimo wyraźnej przewagi rywali pod kątem piłkarskim, zdołała sobie stworzyć sytuacje do kontaktowego gola. W 57. minucie gry z rzutu wolnego nieznacznie pomylił się Maciej Gajos, jedenaście minut później głową tuż nad poprzeczką uderzył Marek Wasiluk, ale najbliżej trafienia było na kwadrans przed końcem spotkania, gdy strzał głową Patryka Tuszyńskiego trafił w słupek bramki Kuciaka.
Jak dobrze wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i moment później Jagiellonia musiała grać w dziesiątkę po drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartce Marka Wasiluka. Przewagę liczebną Legia potrafiła skrzętnie wykorzystać w ostatnich dziesięciu minutach gry. Najpierw wprawdzie sytuację sam na sam ze Słowikiem zmarnował Duda, ale po chwili Michał Kucharczyk szczupakiem przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu efektownym szczupakiem.
Legia Warszawa pokonała w Białymstoku Jagiellonię 3:0 i udowodniła, że w podstawowym zestawieniu jest drużyną, która przerasta tę ligę o głowę. Teraz przed Wojskowymi dwumecz z kazachskim Aktobe o fazę grupową Ligi Europy, ale w tej formie o awans Legii nie powinniśmy chyba się martwić.