menu

Pelikan się przełamał. Stal uległwa w Łowiczu

23 maja 2011, 09:33 | Tomasz Imiński / Dziennik Łódzki

Po czterech z rzędu remisach Pelikan Łowicz wreszcie wygrał spotkanie ligowe. W minioną sobotę drużyna Roberta Wilka pokonała 4:2 Stal Rzeszów. To było drugie wiosenne zwycięstwo Pelikana.

Pelikan Łowicz wygrał po czterech kolejnych meczach bez zwycięstwa
Pelikan Łowicz wygrał po czterech kolejnych meczach bez zwycięstwa
fot. Tomasz Imiński

Łowiczanie awansowali w tabeli z czternastej na dwunastą pozycję. Walka o uniknięcie degradacji trwa.

Kibice nie zdążyli jeszcze dobrze zasiąść na trybunach, a w 30 sekundzie sobotniego meczu Pelikan przegrywał już 0:1 (gola samobójczego strzelił Robert Łakomy). Na szczęście było to jednak złe miłego początki. W 12 minucie z lewej strony precyzyjnie dośrodkował Michał Adamczyk, a bramkarza gości pokonał Konrad Kowalczyk. Tuż po zdobyciu gola łowiczanie wykonali charakterystyczną kołyskę (dzień przed meczem ojcem został Michał Adamczyk).

Minęło sześć minut a Pelikan prowadził już 2:1. Kolejną asystę zaliczył Michał Adamczyk, a gola zdobył Sebastian Przybyszewski.
Mecz rozpoczął się od nowa w 27 minucie, kiedy to wynik spotkania wyrównał Wojciech Rejman. Na przerwę oba zespoły schodziły przy wyniku 2:2.

Pierwsza połowa mogła się podobać. Druga była jeszcze ciekawsza. W 54. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Michał Gamla. Na bramkę Stali uderzał Sebastian Przybyszewski. Obrońcy gości uderzenie to zatrzymali, ale wobec dobitki Rafała Rosiaka byli już bezsilni. Losy meczu rozstrzygnęły się w 66. minucie, kiedy to piłkę przed polem karnym Stali przechwycił Michał Adamczyk i natychmiast zagrał do dobrze ustawionego Damiana Kosiorka. Napastnik Pelikana uderzył nie do obrony. Było 4:2 dla Pelikana. Po tym ciosie goście już się nie podnieśli.

Bohaterem meczu był Michał Adamczyk, który zaliczył w sumie trzy asysty. - Kamień spadł mi z serca - podsumował trener Robert Wilk.


Polecamy