Widzew przegrał sparing, ale w klubie nie widzą powodów do niepokoju
Czwartoligowi piłkarze Widzewa doznali pierwszej porażki w zimowym okresie przygotowawczym. W klubie nikt jednak nie zamierza wykonywać nerwowych ruchów po wpadce z solidnym trzecioligowcem, Pelikanem Łowicz 0:1.
fot. Rafał Klepczarek
Zgadzamy się, że na siedem tygodni przed wznowieniem sezonu nie ma sensu przywiązywać zbyt wielkiej wagi do rezultatów meczów kontrolnych. Cały czas podkreśla to szkoleniowiec widzewiaków Marcin Płuska. - Na razie nie skupiamy się na założeniach taktycznych. W tej chwili najważniejsza jest motoryka, a cała reszta to raczej dodatek. Mogę jednak powiedzieć, że w kontekście otwarcia gry i ataku pozycyjnego z pierwszej połowy meczu z Pelikanem możemy być naprawdę zadowoleni - mówi Płuska w rozmowie z klubową stroną internetową.
Z drugiej strony, z każdej porażki trzeba wyciągnąć wnioski. I nie wolno tak zupełnie jej bagatelizować. Płuska musi pamiętać, iż za kilka miesięcy ma pracować z drużyną, która ma wygrywać niemal każde starcie o punkty. W sobotę, w samo południe, Widzew rozpocznie kolejny sparing. Powalczy z Lechią Tomaszów Mazowiecki.
Działacze Widzewa uruchomili oficjalny kanał kluby na serwisie YouTube oraz klubowy profil na Istagramie. Mają to być kolejne narzędzia do poprawy komunikacji z sympatykami zespołu. Doceniamy dążenie prezesa Marcina Ferdzyna i jego najbliższych współpracowników do profesjonalizacji. Zgadzamy się, że nawet w tak niskiej klasie rozgrywkowej jest to potrzebne. Oby tylko priorytetem były wciąż kwestie wyłącznie sportowe. Absolutnym priorytetem Widzewa powinien być awans do trzeciej ligi. Inne kwestie naprawdę mogą jeszcze poczekać...