Pedro z Salvadoru po meczu Hiszpania - Holandia: Epicki mecz, chaos w mieście! (2)
Hiszpania kontra Holandia. Wszystko, co widzieliście w telewizji było z pewnością pięknym pokazem futbolu w najlepszym wydaniu, ale nie potrzebujecie mnie, żeby dowiedzieć się tego, co oczywiste.
To, co stało się poza Areną Fonte Nova było prawdopodobnie tak epickie jak to, co działo się na boisku. Z jednej strony FIFA i lokalne władze zablokowały ponad 40 dróg i dojazdów na głównych autostradach miasta, a z drugiej burmistrz Salvadoru postanowił, że nie skróci godzin pracy z okazji meczu. Efekt? W Salvadorze zapanował chaos, a na stadionie w pierwszej połowie były setki pustych miejsc, nie zajętych przez kibiców, którzy nie zdążyli na pierwszą połowę.
Na pewno widzieliście w telewizji trzech uśmiechniętych Hiszpanów, którzy pojawili się na wielkich ekranach stadionu co najmniej trzy razy. Przypadkowo natknąłem się na nich przed i po meczu, kilometr od stadionu.
Kryzys finansowy dał się we znaki kibicom, a do Brazylii przybyła mała grupa hiszpańskich kibiców. Z pewnością nie było ich tak wielu, porównaniu z Holendrami, którzy przynieśli ze sobą transparenty, flagi i przyjechali na mecz piętrowym autobusem!
W drodze do stadionu do fanów podchodzili przedstawiciele grup, którzy demonstrowali przeciwko aborcji. Grupy takie w Brazylii słyną z niezłych chwytów marketingowych, ale tym razem nie udało im się zainteresować piłkarskich fanów, bowiem swoje postulaty napisali w jeżyku portugalskim, co spowodowało całkowitą obojętność zarówno wśród kibiców holenderskich, jak i hiszpańskich.
Jak napisałem w moim poprzednim poście, Salvador powoli nabiera atmosfery piłkarskiego święta. Oto dowód wizualny.