menu

Pechowy koniec rundy dwóch piłkarzy Bytovii

4 grudnia 2014, 12:16 | Łukasz Boyke / Dziennik Bałtycki

Nawet kilkutygodniowa przerwa w grze czeka Mateusza Oszmańca i Janusza Surdykowskiego, czyli dwóch kluczowych graczy Bytovii. Obaj zawodnicy doznali kontuzji w ostatnim pojedynku w tym roku, w którym zespół podejmował na własnym boisku Wigry Suwałki.

Mimo zwycięstwa w ostatnim meczu w tym roku, radość Bytovii została zmącona dwoma poważnymi kontuzjami
Mimo zwycięstwa w ostatnim meczu w tym roku, radość Bytovii została zmącona dwoma poważnymi kontuzjami
fot. Mateusz Węsierski

Bytovia, mimo zwycięstwa 2:1, spotkanie musi jednak zaliczyć do pechowych, ponieważ Mateusz Oszmaniec i Janusz Surdykowski to kluczowi zawodnicy pierwszoligowca.

Popularny "Oszman" ma pękniętą kość piszczelową, natomiast "Surdyk" ma zerwanie więzadła w stawie skokowym i naciągnięte więzadła poboczne w kolanie. W przypadku bramkarza konieczna będzie operacja.

- Myślałem, że noga jest jedynie mocno zbita i że będę mógł pozostać na murawie, ale niestety - mówi Mateusz Oszmaniec, bramkarz Bytovii. - Badania wykazały, że mam pęknięty piszczel, a sam uraz wydaje się być poważny. Liczyłem na to, że kontuzja nie będzie wymagała interwencji chirurga, ale okazało się inaczej. Cóż, tak czasem bywa.

Surdykowskiego czeka teraz długie, bo nawet kilkutygodniowe leczenie. Oszmaniec natomiast wróci do gry jeszcze później, najszybciej za kilka miesięcy. - Podejrzewam, że w przypadku bramkarza przerwa może potrwać nawet trzy miesiące - tłumaczy Janusz Wiczkowski, prezes Bytovii. - Póki co jesteśmy na etapie roztrenowania. Następnie zawodnicy udadzą się na urlopy. Później będziemy przygotowywać się do wiosennych rozgrywek podczas obozów. Mam nadzieję, że Mateusz Oszmaniec i Janusz Surdykowski będą mogli szybko wrócić do treningów.

Zmiany w zespole przed wznowieniem rozgrywek wydają się być jednak nieuniknione. Chociaż Oszmańca przynajmniej na razie będzie zastępował w bramce, Tomasz Laskowski, prezes klubu, podkreśla, że po odejściu Sebastiana Małkowskiego konieczne będzie ściągnięcie do drużyny kolejnego golkipera.

- Każda przerwa między rundami czy sezonami to okazja do uzupełnienia składu czy pożegnania się z częścią zawodników - wyjaśnia Wiczkowski. - Jeśli chodzi o nazwiska, to teraz nie mogę nic powiedzieć. Na pewno będziemy szukać jeszcze jednego bramkarza.

Dziennik Bałtycki


Polecamy