Pechowa porażka Pogoni Siedlce ze Stalą Rzeszów
Nie udał się wyjazd Pogoni do Rzeszowa. Siedlczanie przegrali z miejscową Stalą 0:1, po bramce w doliczonym czasie gry.
fot. Patryk Ogorzałek
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego w piątek byłego piłkarza Stali - Zygmunta Janiaka.
Po pierwszym gwizdku arbitra Michała Wosia, do ataku ruszyli goście. Piłka po strzale Damiana Guzka trafiła jednak wprost w bramkarza Stali i nadal na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Po tej sytuacji to gospodarze przejęli inicjatywę. Kilka razy na skrzydle pokazywali się Kamil Jakubowski i Ernest Szela, ale wrzutki skrzydłowych Stali skutecznie wybijali obrońcy z Siedlec.
W 30. minucie gospodarze powinni prowadzić. Po wrzutce Kamila Jakubowskiego dwa strzały oddali piłkarze Stali i gdyby nie ofiarna interwencja obrońcy Pogoni, który wybił piłkę z linii futbolówka zatrzepotałaby w siatce. Tak się jednak nie stało. Chwilę później mocny strzał oddał Damian Guzek. Tym razem jednak zawodnik gości nie trafił w światło bramki.
W 38. minucie gospodarze stworzyli sobie kolejną dogodną sytuację. Tym razem jednak głową spudłował Kacper Drelich. Ostatnie kilka minut to monotonne wymienianie piłki przez gości, które w ostatecznym rozrachunku nie dało nic. Do przerwy w Rzeszowie mieliśmy bezbramkowy remis.
Drugie 45 minut od mocnego uderzenia zaczęła Stal. Najpierw z dystansu przymierzył Piotr Prędota i niewiele brakowało, a piłka wpadłaby do bramki strzeżonej przez Jacka Kozaczyńskiego. Kilka chwil później w "szesnastce" gości padł Konrad Maca, ale nie było mowy o faulu i podyktowaniu rzutu karnego, czego oczekiwał piłkarz gospodarzy. 10 minut później kolejny strzał z dystansu oddał Damian Guzek. Na szczęście gospodarzy, piłka minęła lewy słupek ich bramki.
W 85. minucie na boisku pojawił się debiutant w zespole Pogoni. Sprowadzony z Młodej Wisły Kraków Hubert Tomalski pierwszy raz przywdział trykot zespołu z Siedlec w oficjalnym meczu.
Gdy wydawało się, że Pogoń z Rzeszowa wywiezie cenny punkt nieoczekiwanie gospodarze zdobyli bramkę. Kardynalny błąd w porozumieniu się popełnili Jacek Kozaczyński i Mateusz Urbański, co skrzętnie wykorzystał Piotr Prędota mijając młodego bramkarza gości i umieszczając piłkę w bramce. Po chwili arbiter zagwizdał po raz ostatni.
Pogoń po tym spotkaniu może pluć sobie w brodę. Siedlczanie mogli wywieźć z Rzeszowa cenny punkt, a wyjeżdżają z niczym. Nie tego oczekiwali nielicznie zebrani na trybunach fanatycy Pogoni i nie tego oczekiwali śledzący relację sprzed komputera siedleccy kibice. W najbliższą sobotę o 17.00 w Siedlcach mecz ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki.
Stal Rzeszów - Pogoń Siedlce 1:0 (0:0)
Bramka:
1:0 - Piotr Prędota 90'