menu

Pazdan przed Koroną: Chcemy się zrehabilitować za porażkę z jesieni

20 marca 2014, 23:18 | Jakub Seweryn

Przed sobotnim spotkaniem z Koroną Kielce, zawodnik Jagiellonii Białystok, Michał Pazdan, przyznał, że jest żądny rehabilitacji zarówno za przegrany poniedziałkowy mecz z Cracovią, jak i za wysoką porażkę w jesiennym starciu ze Złocisto-Krwistymi, gdy białostoczanie przegrali aż 1:4.

Michał Pazdan może być spokojny o miejsce w składzie Jagiellonii
Michał Pazdan może być spokojny o miejsce w składzie Jagiellonii
fot. sylwester wojtas

Zapytany o pozycję, na której wolałby wystąpić przeciwko Koronie, Pazdan stwierdził: - Ciężko mi powiedzieć przed meczem, ale już powtarzałem to, że nie lubię zmian. Wolę być przyporządkowanym do jednej pozycji i grać na niej przez dłuższy okres. Nie wiem, jak to jest w przypadku innych zawodników, ja wolę spełniać jedną konkretną rolę. Teraz gram jako defensywny pomocnik, dobrze się tu czuję i jeśli to byłaby moja decyzja, to bym właśnie tu wystąpił w meczu z Koroną.

W sobotnim spotkaniu szansę debiutu w Jagiellonii najprawdopodobniej dostanie Seweryn Michalski. Czy w tak ważnym meczu debiut nowego stopera jest dużym ryzykiem?

- Widząc Seweryna na treningu, mogę powiedzieć, że dobrze się on prezentuje, jest zdecydowany, więc ja o niego się nie boję. Wiadomo, że w przypadku pierwszego meczu o punkty, nowa para stoperów jest wielką niewiadomą, ale z drugiej strony, choć nie grał zbyt wiele w Belgii, to po podejściu Seweryna na treningu widać, że naprawdę jest w nim dużo chęci. Ciężko powiedzieć, ale wydaje mi się, że zasłużył na grę - mówił reprezentant Polski, któremu bardzo zależy na rewanżu na Koronie za jesienną porażkę w Kielcach aż 1:4.

- Pamiętam dokładnie ten mecz. Prowadziliśmy 1:0, potem błąd popełnił Kuba Słowik i do przerwy było 1:1, a w drugiej połowie wszystko potoczyło się zupełnie nie po naszej myśli. Dostaliśmy szybko gola na 2:1, strzelił ją Przemek Trytko i nie mogliśmy kontrolować gry. Zapowiadało się, że wygramy, gdyż akurat w tym meczu czuliśmy się lepsi od rywala i zadra pop tym meczu pozostała. Doskonale pamiętam ten mecz, Korona grała swoją piłkę, posyłała długie piłki do przodu, dośrodkowywała z boków boiska, aż w końcu coś wpadło. Staraliśmy się grać w piłkę, ale niestety przegraliśmy 1:4. Źle zagraliśmy w drugiej połowie, ale na pewno zapamiętaliśmy ten mecz i będziemy chcieli się za to zrehabilitować - przyznał były gracz Górnika Zabrze, który nie sądzi, aby Korona zaprezentowała w sobotę coś innego, niż to, co oferowała do tej pory:

- Korona prezentuje taki styl, że cofa się głęboko i gra długą piłkę na wysuniętych napastników. Ciężko powiedzieć, czy to się zmieni, ale powinniśmy patrzeć na siebie, bo po meczu z Cracovią chcemy się jak najszybciej odbić i wygrać u siebie, gdzie ostatnio dobrze się prezentujemy.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net