Pazdan po finale Pucharu Polski: Martwi kolejny stracony gol w przewadze
Legia wygrała czwarty mecz z rzędu pod wodzą Deana Klafuricia. Legia jest liderem ligi i właśnie zdobyła Puchar Polski. - Mieliśmy już tyle kryzysów, takich w teorii, a ciągle jesteśmy w grze o tytuł i mamy Puchar Polski. Zalecam wszystkim spokój - mówił po finale z Arką Gdynia Michał Pazdan, stoper mistrzów Polski
fot. brak
Arka Gdynia nie obroniła Pucharu Polski. Na PGE Narodowym zdecydowanie lepsza była Legia Warszawa, chociaż wygrała tylko 2:1. Arkowcy obudzili się zdecydowanie za późno i na gola wyrównującego nie starczyło czasu. Od 70. minuty piłkarze Leszka Ojrzyńskiego musieli radzić sobie w dziesięciu, bowiem bestialskim atakiem w nogi Sebastiana Szymańskiego popisał się Grzegorz Piesio.
- To nas martwi. Drugi raz tracimy gola, grając z przewagą zawodnika. To my powinniśmy prowadzić grę. Musimy w takich przypadkach dominować. Nasza gra była w miarę zorganizowana. Niepotrzebnie daliśmy się Arce rozbujać na początku drugiej połowy. Gdy będziemy dominować przez 90 minut, to wtedy będziemy zadowoleni. Przeciwnik miał jedną sytuację i potrafił ją wykorzystać - mówił po finale Michał Pazdan, stoper Legii.
Legioniści po zmianie trenera przechodzą istną metamorfozę. Na Łazienkowskiej nie ma już Romeo Jozaka, a warszawianie pod wodzą Deana Klafuricia (wcześniej asystenta Jozaka) wygrali czwarte spotkanie z rzędu. Legię czeka w niedzielę kolejne wyzwanie, wyjazd do Białegostoku na mecz z Jagiellonią. W rundzie zasadniczej piłkarze Ireneusza Mamrota wygrali z Legią dwukrotnie: 1-0 u siebie i 2-0 na wyjeździe.
- Mamy już za sobą tyle - niby - kryzysów, a ciągle jesteśmy na pierwszym miejscu w lidze i właśnie zdobyliśmy Puchar Polski. Powinniśmy zachować więcej spokoju - mówił "Pazdek"