menu

Pazdan: Osiągnęliśmy wiele, ale walczymy o więcej

1 czerwca 2015, 08:42 | Jakub Seweryn

Po niedzielnym zwycięstwie nad Górnikiem Zabrze 3:2, Jagiellonia Białystok zapewniła sobie udział w europejskich pucharach oraz zakończenie bieżącego sezonu na podium rozgrywek Ekstraklasy. Mimo to, jeden z liderów drużyny, Michał Pazdan, zapowiedział, że Jaga będzie walczyć o każdy punkt do ostatniej kolejki.

Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 3:2
Jagiellonia Białystok - Górnik Zabrze 3:2
fot. ANDRZEJ ZGIET/POLSKA PRESS

- W naszych ostatnich meczach rzeczywiście jest sporo emocji. Szkoda, że dzisiaj sami doprowadziliśmy do nerwowej końcówki. Mogliśmy strzelić gola na 4:1, mieliśmy ku temu 2-3 dobre sytuacje, ale niestety to Górnik zdobył kontaktową bramkę i było ciekawie do końca. Na pewno chcieliśmy to rozegrać inaczej, ale liczy się tylko to, że wygraliśmy ten mecz. Z pewnością dla kibiców był to bardzo fajny mecz - mówił po spotkaniu obrońca Jagiellonii, który był nieco zirytowany sytuacją, która pozwoliła Górnikowi wrócić do tego spotkania.

- Gol na 2:1 to efekt braku koncentracji, bo w pierwszej połowie chyba pięć razy daliśmy się zaskoczyć w podobny sposób. W końcu zakończyło się to bramką dla Górnika i to tuż po naszym golu na 2:0, a trener nas często ostrzega, żeby w takich momentach być skupionym. Wszystkie te akcje w pierwszej połowie były podobne, co zauważyliśmy i chcieliśmy poprawić po przerwie, bo poza tym mieliśmy to spotkanie pod kontrolą - komentował 27-latek, który żałował też strzelonego przez siebie samobójczego gola. - To była stykowa sytuacja, być może zawodnik Górnika jeszcze tuż przede mną musnął tę piłkę, a następnie trafiła ona we mnie. Chciałem wybić futbolówkę, ale prześlizgnęła się ona mi po nodze tak niefortunnie, że wpadła do bramki.

Jagiellonia w niedzielę zapewniła sobie największy ligowy sukces w swojej historii, jakim jest zakończenie rozgrywek Ekstraklasy na podium. Stało się mimo faktu, iż przed sezonem drużyna była stawiana w gronie faworytów... do spadku z ligi. Jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, Pazdan i jego koledzy nie zamierzają spoczywać na laurach. - Wiadomo, jakie były cele przed tym sezonem. Cieszymy się, że udało nam się powalczyć o coś więcej, ale wciąż dwa mecze przed nami. Chcemy dokończyć te rozgrywki w dobrym stylu. Już za trzy dni gramy w Szczecinie z Pogonią, więc nie skupiamy się na tym, co mamy obecnie, tylko chcemy jeszcze zdobyć kilka punktów.

Jako że Jagiellonia rywalizację w europejskich pucharach rozpocznie już 2 lipca, a Pazdan najprawdopodobniej otrzyma powołanie na mecze reprezentacji Polski z Gruzją i Grecją w dniach 13 i 16 czerwca, wszystko wskazuje na to, że jeden z liderów Jagiellonii nie będzie miał żadnego odpoczynku przed nowym sezonem. Sam piłkarz nie robi z tego większego problemu.

- Cóż, trzeba będzie grać cały rok bez przerwy. Taki urok naszej Ekstraklasy. Inne ligi kończą się wcześniej od naszej i piłkarze mają więcej przerwy, a my będziemy mogli liczyć co najwyżej na dwa tygodnie urlopu po 20 grudnia. Ze względu na nasz klimat musimy grać do czerwca, ale tak to jest. Nie ma wakacji, trzeba będzie pracować - zakończył reprezentant Polski.


Polecamy