Pawełki Pawełka szansą na debiut dla Abramowicza?
W piątek Śląsk Wrocław przegrał z Jagiellonią w Białymstoku 1:2, po dwóch koszmarnych błędach Mariusza Pawełka. Jako że kontuzjowany jest Jakub Wrąbel, to jedynym zmiennikiem Pawełka jest 23-letni Mateusz Abramowicz. Trener bramkarzy WKS-u Janusz Jedynak w rozmowie z nami zapewnia, że "Abram" dobrze wygląda na treningach i może zadebiutować, ale... nie musi.
fot. Patryk Młynek / Wiadomości24.pl
Koszmar Pawełka powrócił. W Białymstoku bramkarz WKS-u dwa razy wyciągał piłkę z siatki po swoich ewidentnych błędach. Najpierw źle zachował się przy strzale z dystansu Konstantina Wasiljewa. Uderzenie Estończyka było tak kąśliwe, że powinien sparować je do boku lub przenieść piłkę nad poprzeczką. Pawełek postanowił jednak łapać, piłka odbiła mu się od dłoni i spadła tuż przed Rafałem Grzybem, który z najbliższej odległości głową wpakował ją do bramki. Bliźniaczo podobny błąd popełnił przy golu na 2:1 dla Jagiellonii. Ponownie z dalszej odległości uderzał Wasiljew, a bramkarz „wojskowych”, choć dobrze się rzucił, to nie odbił piłki do boku, tylko - jak mówi się w bramkarskim żargonie - wypluł ją przed siebie. Wprowadzony chwilę wcześniej Karol Świderski dopadł do niej i zaliczył wejście smoka.
- Przegraliśmy mecz, który był nie do przegrania. Nie jestem w stanie zrozumieć, jak można w taki sposób tracić bramki, mając przewagę liczebną we własnym polu karnym. To nie były błędy, tylko jak to ktoś kiedyś powiedział wielbłądy - mówił po meczu w Białymstoku trener Romuald Szukiełowicz, wyraźnie dając do zrozumienia, że to błędy Pawełka zadecydowały o porażce.
Pytanie, co teraz? Szukiełowicz już jakiś czas temu zapewniał, że wrocławianie szukają nowego bramkarza, na wypadek gdyby „Pawełek zrobił pawełka”. Sugerował nawet, że Śląsk ma już wytypowanych dwóch kandydatów i trzeba się tylko z nimi dogadać. Jak na razie nowego golkipera przy Oporowskiej nie ma. Na dodatek kontuzji nabawił się młody Jakub Wrąbel, więc obecnie jedynym zmiennikiem Pawełka jest 23-letni Mateusz Abramowicz, który nie zaliczył jeszcze ani jednego występu w ekstraklasie.
Ba, nie ma na koncie nawet meczu w 1. lidze, mimo że przez pół roku był w I-ligowej wówczas Termalice Bruk-Bet Nieciecza. Niemniej w Śląsku jest nie od wczoraj i notuje sporo dobrych występów w III-ligowych rezerwach. - Mateusz trenuje i jest przez nas przygotowywany do gry na poziomie ekstraklasy. Na zajęciach wygląda bardzo dobrze i moim zdaniem poradziłby sobie - powiedział nam trener bramkarzy „zielono-biało-czerwonych” Janusz Jedynak.
Były bramkarz WKS-u nie przesądza jednak, że w piątek na Stadionie Wrocław dojdzie do debiutu „Abrama” w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju. Przekonuje, że Pawełek jest na tyle doświadczonym bramkarzem, że powinien udźwignąć to, co stało się w miniony piątek, i wrócić silniejszy.
- Decyzję o tym, kto zagra, podejmiemy dopiero przed samym meczem. Poprzedni wytęp Mariusza stwarza szansę debiutu dla Mateusza, ale jest jeszcze prawie tydzień. Zobaczymy, jak nasz dotychczasowy numer 1 będzie wyglądał pod względem psychicznym. Mariusz w swojej długiej karierze popełnił już kilka takich błędów, ale taki jest zawód bramkarza. Ja też miałem różne okresy w swojej karierze. Zdarzały się lepsze i gorsze momenty, ale tak jak mówię, to jest specyfika gry na tej pozycji. Uważam, że Pawełek jest już uodporniony na takie wydarzenia i wróci silniejszy. Zobaczymy, czy już w ten piątek, czy nieco później - zakończył trener Jedynak.