menu

Paweł Stolarski, piłkarz Lechii Gdańsk: Chcemy grać piłkę ofensywną, która będzie cieszyć kibiców

1 października 2017, 22:20 | Paweł Stankiewicz

Paweł Stolarski nie zagrał w poprzednim meczu z Termaliką Nieciecza. Teraz jest zdrowy i w meczu z Zagłębiem Lubin wrócił do gry w zespole Lechii Gdańsk.


fot. Fot. Karolina Misztal

- Uraz biodra wykluczył mnie ze spotkania z Bruk-Betem Termaliką. Teraz wszystko już jest dobrze ze zdrowiem i mogłem wejść na boisko w meczu z Zagłębiem - mówi Stolarski. - Szybko udało się wyleczyć i cieszę się, że mogłem wrócić na boisku i chyba też pomóc w odniesieniu zwycięstwa. Cały czas koncentruję się na ciężkiej pracy na treningach. Słyszałem wypowiedź prezesa Adama Mandziary, że to na mnie Lechia najwięcej zarobi. To miłe, ale trzeba ciężko pracować, żeby zrobić krok do przodu.

Paweł na boisku pojawił się w końcówce spotkania. Wtedy Lechia prowadziła i przede wszystkich chciała utrzymać korzystny wynik.

- Wszyscy wiedzą jak wygląda nasza sytuacja od początku sezonu i nie bardzo chcę do tego wracać. Z pewnością chcieliśmy w końcówce przede wszystkim dowieźć to zwycięstwo. Chcemy wrócić na te tory z poprzedniego sezonu, kiedy przyjeżdżali rywale, a to my dominowaliśmy na boisku. Chcemy grać piłkę ofensywną, która będzie cieszyć kibiców i nas samych - przyznał Paweł.

Piłkarz Lechii dostał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski prowadzonej przez trenera Czesława Michniewicza.

- Powołanie to bardzo duże wyróżnienie. Cieszę się, że jadę na zgrupowanie, a przed nami dwa fajne mecze z Finlandią i Litwą. Wrócę z kadry, a potem ligowe mecze z Legią i Lechem, więc same fajne mecze do grania. W reprezentacji jest świetna atmosfera, wszystko jest profesjonalnie poukładane. Wiem czego trener Michniewicz ode mnie wymaga. Powołał też radę drużyny, a ja zostałem wicekapitanem. Cieszę się, że zostałem obdarzony takim zaufaniem. Celem jest wygranie grupy, chcemy robić krok po kroku i nie wybiegamy myślami dalej - powiedział Paweł.

Lechia ma za sobą zwycięski mecz z Zagłębiem Lubin, pierwszy pod wodzą nowego trenera Adama Owena.

- Trener jest z nami od czerwca, więc nie do końca jest nowy. Obserwował nas, był z nami na zgrupowani, zna każdego z nas. Większych zmian nie zauważyłem. Przede wszystkim chcemy wyeliminować błędy, przez które traciliśmy zbyt wiele goli. Licząc ligę i Puchar Polski zagraliśmy dwunasty mecz, a dopiero w drugim nie straciliśmy bramki. Chcemy o tym zapomnieć, czasu nie cofniemy, a teraz patrzymy do przodu - zakończył Stolarski.

Były król strzelców ekstraklasy niespodziewanie zakończył karierę. Artjoms Rudnevs w wieku 29 lat zawiesił buty na kołku

Press Focus / x-news