Paweł Oleksy: Po czerwonej kartce ciężko było się podnieść
Zawisza Bydgoszcz pokonał we wtorkowym meczu Zagłębie Lubin 2:0. Po ostatnim gwizdku sędziego rozmawialiśmy z Pawłem Oleksym, który w przeszłości reprezentował niebiesko-czarne barwy.
fot. Leszek Grabowski
Występowałeś już kiedyś w Zawiszy. Co czujesz po powrocie do Bydgoszczy?
Czuję się dobrze jeśli chodzi o to, że spotkałem się ze starymi znajomymi, ale wynik na pewno nie może satysfakcjonować.
Niestety zagrałeś dzisiaj tylko 45 minut. W końcówce pierwszej połowy otrzymałeś żółtą kartkę, to spowodowało, że na drugą połowę już nie wyszedłeś?
Nie będę jej komentował. Taka była decyzja trenera, dlatego zszedłem. Kartki też nie musiałem dostać, ponieważ razem z Kubą (Wójcickim - przyp. red.) oboje się trzymaliśmy. Uważam, że sędzia pospieszył się z tą decyzją.
Z Bydgoszczy wyjeżdżacie bez punktów, jesteście rozczarowani tym rezultatem?
Wiadomo, że jak się przegrywa, to nie można być zadowolonym.
W ostatnich spotkaniach prezentowaliście się dosyć dobrze w ofensywie, jednak w spotkaniu Zawiszą zabrakło wam skuteczności. W drugiej połowie gospodarze poprawili swoją grę.
Wydaje mi się, że Zawisza miał czasem problemy, gdy podeszliśmy jeszcze bliżej. Niestety nie wykorzystaliśmy stworzonych sytuacji. Myślę, że spotkanie było wyrównane w pierwszej połowie, ale później stało się, co się stało. Po czerwonej kartce ciężko było się podnieść. Dobrze, że mamy bardzo szybko kolejny mecz. Będziemy mieli szansę się zrehabilitować.
Na boisku trwała walka o trzy punkty a na trybunach wspólne święto kibiców z Bydgoszczy i Lubina. Czuliście wsparcie swoich fanów?
Cieszymy się, że byli razem z nami. Niestety wynik jest jaki jest, ale naprawdę musimy podziękować kibicom, że dopingowali nas cały mecz.
W Bydgoszczy rozmawiał Łukasz Szczepiński / Ekstraklasa.net