menu

Paweł Brożek: Niepotrzebnie się cofnęliśmy

11 grudnia 2016, 01:42 | Bartosz Karcz

Paweł Brożek zakończył derby Krakowa bez gola i z poczuciem niedosytu. Wiśle nie udało się bowiem zrewanżować Cracovii za porażkę w pierwszym meczu. Spotkanie przy ul. Reymonta zakończyło się remisem 1:1.


fot. Anna Kaczmarz

– Dużo myślałem po tym meczu w szatni – powiedział Paweł Brożek, który rzeczywiście, jako ostatni wyszedł po ostatnim gwizdku do dziennikarzy. – Strzelając bramkę w trzeciej minucie, musisz iść po kolejne. Masz przeciwnika tak naprawdę ustawionego od początku spotkania, a my tego nie wykorzystaliśmy i moim zdaniem niepotrzebnie się cofnęliśmy.

Mecz derbowy nieco przypominał spotkanie Wisły z Lechią. „Biała Gwiazda” też po szybkim uzyskaniu prowadzenia cofnęła się, ale tym razem zabrakło w jej grze groźnych kontr.
– Mało tego było, nie wychodziliśmy z kontrami, nie było takiego ognia jak w meczu z Lechią, gdy po odebraniu piłki dwóch, trzech, czterech zawodników wychodziło do kontry. Dzisiaj tego ewidentnie zabrakło – żałuje napastnik „Białej Gwiazdy”.

Wisła wyglądała w derbach gorzej od Cracovii w środku pola, gdzie goście wygrywali większość siłowych, fizycznych pojedynków i zdominowali tę strefę boiska. – Na pewno tak było – przyznaje Brożek. – Wyglądali lepiej piłkarsko. Nie stwarzali może sytuacji, ale wydaje mi się, że kontrolowali przebieg tego spotkania i było nam bardzo ciężko cokolwiek zrobić.

„Biała Gwiazda” w pierwszej połowie grała w taki sposób, że trudno było przypuszczać, że jeśli nie strzeli drugiego gola, to utrzyma prowadzenie. I rzeczywiście, wiślacy takie sytuacje na 2:0 mieli. Miał dobrą okazję Arkadiusz Głowacki, miał również swoją szansę Paweł Brożek, choć zapytany o tę drugą sytuację, nieco inaczej ją ocenił. – Przy strzale Arka zabrakło szczęścia – mówi „Brozio”. – Sandomierski już leżał na ziemi i dostał piłką w ręce. Gdyby może ta bramka padła, to inaczej teraz rozmawialibyśmy. Nie ma co jednak teraz rozgrzebywać ran. Czeka nas ostatnie spotkanie i będziemy chcieli na pewno je wygrać. A co do mojej sytuacji, to nie miałem szans dojść do piłki. Gdybym ruszył wcześniej, byłbym na spalonym. Wołąkiewicz chyba zresztą przeciął lot piłki i poszła za daleko ode mnie. Przy tej sytuacji nie miałem żadnych szans.

W rozmowie z Pawłem Brożkiem poruszyliśmy również temat „przemotywowania” drużyny przed derbami. Wspomniał o tym na konferencji prasowej trener Kazimierz Kmiecik. Zgodził się z tym również napastnik Wisły. – Na pewno coś w tym jest – stwierdził Brożek. – Od tygodnia mówiło się tylko o zwycięstwie Wisły, a brakło spokoju, przede wszystkim w rozegraniu piłki. Tego nie robiliśmy.

Część kibiców „Białej Gwiazdy” pociesza się po remisie z Cracovią, że rok 2016 Wisła zakończy wyżej w tabeli od rywala zza Błoń. Na Brożku nie robi to jednak żadnego wrażenia. – Dla nas nie ma znaczenia, na którym miejscu jest Cracovia. Nas interesuje tylko górna połówka tabeli i tak będziemy podchodzili do kolejnych spotkań – zakończył piłkarz Wisły.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce


Polecamy