menu

Paweł Bochniewicz: W kolejnej rundzie Pucharu Polski chciałbym wylosować kogoś z ekstraklasy

1 listopada 2018, 17:05 | Kaja Krasnodębska

W ciągu sześciu dni Górnikowi zaplanowano trzy ważne spotkania. Te z Zagłębiem Lubin oraz Legionovią zakończyły się wygranymi. W sobotę zabrzan czeka najtrudniejsze: na wyjeździe zagrają z Legią. Paweł Bochniewicz chce trzech punktów.

Jak dotąd Paweł Bochniewicz w rozgrywkach Pucharu Polski nie ominął jeszcze ani minuty.
Jak dotąd Paweł Bochniewicz w rozgrywkach Pucharu Polski nie ominął jeszcze ani minuty.
fot. Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse

III - ligową Legionovię Legionowo pokonaliście zaledwie 1:0. Pozostał niedosyt?

Na pewno chcieliśmy wygrać w tym spotkaniu wyżej, ale trzeba szanować końcowy wynik. Przyjechaliśmy tutaj, żeby wywalczyć sobie awans do kolejnego etapu i zadanie zostało wykonane. Nie było ważne jak wysoko zwyciężymy, czy strzelimy jedną bramkę czy trzy. Musieliśmy zwyciężyć z występującym trzy klasy rozgrywkowe niżej, zwyciężyliśmy i teraz czekamy na kolejne losowanie.

Przed Legionovią wyeliminowaliście Unię Hrubieszów z zamojskiej ligi okręgowej. Jak na razie los jest dla was łagodny.

Wbrew pozorom gra z drużynami z takich lig wcale nie jest prosta. To zupełnie coś innego, niż to co mamy na co dzień. Osobiście wolałbym wylosować jakiś klub z ekstraklasy. Mam nadzieję, że wreszcie się uda.

Przygotowania przed Legionovią, której mecze nie są transmitowane, też zdaje się nie pomagać.

Oglądałem skróty jej spotkań i mniej więcej znałem zawodników. Rzeczywiście na mecz z zespołem z III ligi nie da się jednak przygotować tak szczegółowo, jak na starcie z kimś z ekstraklasy, której piłkarzy widujemy na co dzień, znamy ich możliwości, taktykę. Zawsze też jest możliwość obejrzenia całych meczów, w przypadku niższych lig jest to utrudnione. Środowe starcie na pewno nie było też łatwe. Gospodarze mieli swoje sytuacje i tylko dzięki dobrej postawie Tomka Loski zagraliśmy na zero z tyłu. Wybronił kilka groźnych strzałów, dodał nam pewności z tyłu. Patrząc jednak na przebieg całego spotkania, byliśmy lepszą drużyną. Wygraliśmy zasłużenie.

To już wasz drugi mecz bez straconego gola.

Te dwa czyste konta bardzo cieszą, bo dodają pewności siebie. Całkiem inaczej się gra, kiedy regularnie tracisz bramki, a inaczej gdy wiesz, że jesteś w stanie zatrzymać rywala. Wtedy więcej rzeczy się udaje, bo nie ukrywam, że z Legionovią czy wcześniej w lidze Zagłębiem szczęście również nam sprzyjało. Teraz już wyłącznie trzeba skupić się na meczu z Legią. Musimy dobrze się zregenerować i w pełni sił stanąć do boju na Łazienkowskiej. Do Warszawy przyjedziemy z myślą o trzech punktach.

Krótka przerwa i długa droga z Mazowsza do Zabrza sprawiają regeneracja będzie utrudniona.

Jest mniej czasu, ale nie mamy na co narzekać. Za granicą kluby przez cały sezon grają co trzy dni, więc i my jesteśmy w stanie. Nie będzie to dla nas żadną wymówką.


Polecamy