Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska: Kibice Legii rzucali butelkami i napojami. Nie było to fajne
Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, z trybun stadionu przy ul. Łazienkowskiej w Warszawie oglądał mecz z Lechii Gdańsk z Legią. Historia mogła napisać się na jego oczach, ale biało-zieloni ostatecznie zostali bez medalu.
- Byliśmy już bardzo, naprawdę bardzo blisko, ale jest baza na następny sezon - uważa prezydent Gdańska. - Nastroje w drużynie są bojowe i myślę, że następny sezon drużyna powinna już zakończyć w czołowej "trójce". Taki jest nasz cel. Już teraz było blisko, ale konstelacja innych zdarzeń pokrzyżowała nam szyki. Można było jednak wcześniej kilka meczów wygrać. Walczymy jednak dalej, a naszym piłkarzom dziękujemy za widowiska. Piłkarze nie mają długich wakacji, mam nadzieję, że odpoczną przez te dwa tygodnie, a kolejny sezon będzie jeszcze lepszy.
Remis w Warszawie dawał biało-zielonym europejskie puchary, bo Lech prowadził w Białymstoku z Jagiellonią. "Jaga" jednak odrobiła straty, spotkanie zakończyło się remisem, a dla Lechii zabrakło miejsca na podium.
- Już widziałem w Letnicy nasz zespół goszczący europejską elitę piłkarską. Nie udało się, ale w historii Lechii to epizod, a popatrzmy ile sukcesów przed nami, pucharów i fantastycznych meczów. Znam bardzo dobrze prezydenta Białegostoku, podobnie jak trenera Michała Probierza i im gratuluję - mówi Adamowicz. - Jagiellonia przegrywała 0:2 i wyrównała, a to pokazało jak silna wolna może odwrócić beznadziejną sytuację.
Paweł Adamowicz przeżył jeszcze mniej miłe sytuacje na trybunach stadionu w Warszawie, kiedy w jego kierunku poleciały butelki rzucane przez sympatyków Legii. Sytuacja zrobiła się nerwowa, kiedy siedzący w tej samej loży Jacek Kurski, prezes TVP, wyciągnął flagę Lechii.
- Jacek Kurski trochę sprowokował kibiców Legii wyjmując flagę. To w jego stylu. To z drugiej strony pokazuje, że Polacy dalej nie mają dystansu do siebie i emocji. Nie podobało mi się zachowanie kibiców Legii, którzy rzucali w nas butelkami i napojami. Oczywiście nie było zagrożenia utraty życia bądź zdrowia, ale nie było to fajne. Wydawało się, że to byli ludzie kulturalni. Trzeba się bardziej powściągać. Byłem na meczu Real - Barcelona, gdzie nie było buforów. Marzę o takiej sytuacji u nas, żeby wszyscy kibice siedzieli razem i bez agresji mogli kibicować swoim drużynom - zakończył prezydent Gdańska.
TRZY WRZUTY. Arka zadowolona, Lechia z poczuciem zmarnowanej szansy
dziennikbaltycki.pl