Pavol Stano: Takie zwycięstwa budują pewność siebie
- Każde zwycięstwo jest bardzo ważne, bo punkty są nam niezwykle potrzebne. Teraz satysfakcja rzeczywiście jest nieco większa, bo wygrana po godzinie gry w osłabieniu to duży wyczyn - mówi obrońca Podbeskidzia Bielsko-Biała, Pavol Stano. Bramka słowackiego stopera zapewniła jego drużynie zwycięstwo nad Lechią Gdańsk, dzięki któremu "Górale" wrócili do czołowej ósemki T-Mobile Ekstraklasy.
Stano był jednym z głównych bohaterów meczu z Lechią. Nie tylko interweniował pewnie w defensywie, ale także strzelił jedyną bramkę, która dała Podbeskidziu ważne trzy punkty. - Pytali mnie już, w jaki sposób uderzyłem piłkę, ale sam tego nie wiem. Najważniejsze, że wpadło. Nie jestem jednak żadnym bohaterem, na zwycięstwo zapracowała cała drużyna – zaznacza stoper „Górali”, dla którego był to drugi gol strzelony w barwach klubu z Bielska-Białej. Wcześniej Słowak trafił do siatki w wyjazdowym spotkaniu z Koroną, ale wówczas jego gol nie dał Podbeskidziu nawet jednego punktu, bo kielczanie wygrali 2-1.
Według Stano poczucie ulgi po końcowym gwizdku sędziego było tym razem większe, niż w przypadku większości zwycięstw. Od 35. minuty Podbeskidzie grało w osłabieniu po czerwonej kartce Franka Adu Kwame, ale mimo to zdołało objąć prowadzenie i dowieźć korzystny rezultat do końca. - Każde zwycięstwo jest bardzo ważne, bo punkty są nam niezwykle potrzebne. Teraz satysfakcja jest rzeczywiście nieco większa, bo wygrana po godzinie gry w osłabieniu to duży wyczyn. Takie triumfy budują pewność siebie – twierdzi Stano.
W drugiej połowie bielszczanie odpierali zaciekłe ataki Lechii, która mimo wielu dogodnych sytuacji nie potrafiła doprowadzić do wyrównania. Czy można zatem mówić, że obrona Podbeskidzia rozegrała swój najlepszy mecz w tym sezonie? - Nie do końca. Wcześniej zaliczyliśmy kilka bardzo dobrych spotkań w defensywie, a traciliśmy bramki po przypadkowych sytuacjach lub pojedynczych błędach. W meczu z Lechią mieliśmy też trochę szczęścia, bo w końcówce pod naszą bramką było gorąco. Mimo problemów pokazaliśmy jednak, że potrafimy być skoncentrowani i zdeterminowani do ostatnich sekund – podkreśla Stano, według którego zwycięstwo z Lechią nie byłoby możliwe, gdyby nie świetna dyspozycja Michala Peskovicia. - Michal jest naszym pewnym punktem i bronił bardzo dobrze. Mając tak dysponowanego bramkarza obrońcy mogą liczyć na komfort w grze – kończy obrońca „Górali”.