menu

Pavol Stano dla Ekstraklasa.net: Zdominowaliśmy Górnika

29 października 2014, 20:14 | Przemysław Drewniak

- Mecz z Górnikiem pokazał, że mamy szeroką kadrę i każdy, kto wchodzi do składu, potrafi zaprezentować się z dobrej strony. Absencje przed meczem z Piastem nie stanowią dla nas żadnego zmartwienia – mówi w rozmowie z naszym serwisem piłkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała, Pavol Stano.

Grał pan kiedyś w spotkaniu, w którym jedna z drużyn zanotowała w statystykach mniej celnych strzałów niż goli (Podbeskidzie oddało w Zabrzu trzy uderzenia w światło bramki, zdobyło cztery gole – przyp.red.)?
Pewnie tak, bo to od czasu do czasu się zdarza. Do teraz nie zdawałem sobie jednak sprawy, że tak wyglądały statystyki. Dla nas to był trudny mecz pod względem psychologicznym. Co prawda jako pierwsi strzeliliśmy gola, ale rywale szybko wyrównali i na moment nabrali wiatru w żagle. W dodatku zdenerwował nas sędzia, który w pierwszej połowie za faul na Chmielu powinien był dać piłkarzowi Górnika czerwoną kartkę. Rzutu karnego też nie było, bo Gracjan odbił piłkę głową, a nie ręką.

Czyli w zasadzie to 4:2 to najniższy wymiar kary, jaki mogło wymierzyć Podbeskidzie?
Nie będę tego roztrząsał. Zdobyliśmy cztery gole i jesteśmy z tego zadowoleni. Przyjechaliśmy tu po to, by zdominować Górnika zwłaszcza pod względem siłowym. To nam się udało. Myślę, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Po przerwie, gdy powiększyliśmy prowadzenie, graliśmy już na utrzymanie wyniku.

A papier sugerował przed meczem co innego. Wasze ustawienie wyglądało na defensywne, tymczasem szybko rzuciliście się na gospodarzy i już po kilkudziesięciu sekundach mogliście prowadzić. Wyszło spontanicznie czy takie były założenia?
Tak ustaliliśmy w szatni i od pierwszych minut chcieliśmy narzucić Górnikowi swój styl gry. Cieszę się, że udało nam się przenieść te założenia na boisko.

Nowe ustawienie w meczu z Górnikiem to takie preludium do tego, co zobaczymy w poniedziałkowym spotkaniu w lidze z Piastem?
Nie mam pojęcia. Trener nam jeszcze o tym nie powiedział.

Ale było widać, że radzicie sobie w tym wariancie bardzo dobrze. Pana zdaniem warto go wypróbować także w kolejnych meczach?
Taktyka była dostosowana pod grę Górnika. Chcieliśmy wyeliminować jego największe atuty, jakim jest chociażby płynne rozegranie piłki od tyłu. Udało się nam tego dokonać, bo rywal często miał z tym kłopoty.

A jak pan się czuł w roli defensywnego pomocnika? Wcześniej w Podbeskidziu występował pan tylko na pozycji stopera.
Jestem gotowy, by grać na boisku wszędzie. W przeszłości występowałem na różnych pozycjach i przydzielano mi wiele zadań. W Zabrzu świetnie spisał się cały zespół, a wtedy od razu każdemu jest łatwiej. Jak zagrałem? Od oceny mojej postawy są trener i kibice.

Grał pan kiedyś w tak gęstej mgle, jaka spowiła stadion w drugiej połowie?
Tak, zdarzały się nawet jeszcze gęstsze. Na Śląsku to chyba częste zjawisko, bo jeszcze jako piłkarz Korony przyjeżdżałem do Zabrza i podobna mgła pojawiała się tutaj dwukrotnie. Na boisku nie było tak źle, ale spodziewam się że z perspektywy trybun czy telewizora widoczność była znacznie gorsza.

W Zabrzu zrzuciliście z pleców ciężar po porażce z Wisłą?
Zdecydowanie tak, bo tamten mecz gdzieś jeszcze w nas siedział. Zarówno w Krakowie, jak i w kilku innych spotkaniach, w których traciliśmy punkty, wcale nie byliśmy gorsi od rywali. Zawsze jednak czegoś nam brakowało, albo popełnialiśmy błędy, które decydowały o naszych niepowodzeniach. Na szczęście w Zabrzu tego uniknęliśmy i uważam, że wykonaliśmy tym zwycięstwem krok do przodu.

Czyli jesteście gotowi na to, by nawet w osłabionym składzie poradzić sobie z Piastem?
Mecz z Górnikiem pokazał, że mamy szeroką kadrę i każdy, kto wchodzi do składu, potrafi zaprezentować się z dobrej strony. Absencje nie stanowią więc dla nas zmartwienia. W poniedziałek naszym jedynym celem będą trzy punkty.

Rozmawiał Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net


Polecamy