Patryk Stępiński na testach w Norwegii. Po prawie pięciu latach opuści Wisłę?
Boczny obrońca Wisły Płock udał się na testy do występującego w norweskiej ekstraklasie FK Haugesund. Jeżeli przejdzie je pomyślnie, po 4.5 roku opuści klub, z którym awansował na najwyższy poziom rozgrywkowy.
fot. Kaja Krasnodębska
Sobotni mecz z Jagiellonią Białystok nie był pierwszym, w którym w meczowej osiemnastce Wisły zabrakło Patryka Stępińskiego. Szansy nie dostał także tydzień wcześniej przeciwko Legii, w swoim zespole nie widział go także Dariusz Dźwigała. W rezultacie w sezonie 2018/2019, poza Pucharem Polski gdzie nie opuścił nawet minuty, obrońca wystąpił zaledwie dziesięć razy. W najbliższym czasie nie miał większych szans na poprawę rezultatu.
Choć zimą nie narzekał na urazy i solidnie przepracował okres przygotowawczy wraz z resztą zespołu, to na razie Kibu Vicuna nie chce na niego stawiać. Stępiński przed miesiącem skończył dopiero 24 lata, nie zamierza więc siedzieć na trybunie. Rozpoczął poszukiwania klubu i w niedzielę wyjechał na testy do norweskiego FK Haugesund. Jeżeli się spodoba, podpisze z nimi kontrakt.
W Norwegii dopiero startuje okres przygotowawczy. Poprzednie rozgrywki Haugesund zakończyło na czwartym miejscu. Sezon 2019 rozpocznie się dopiero w ostatni weekend marca, Stępiński miałby więc wiele czasu by dać się poznać trenerom oraz reszcie zespołu. Wskazówki jak zaaklimatyzować się w tym otoczeniu z pewnością miałby dla niego Jakub Serafin. W 2017 roku pomocnik Cracovii przez kilka miesięcy był wypożyczony z Lecha Poznań właśnie do FK Haugesund. W tym czasie rozegrał 11 spotkań, zdobył bramkę oraz asystę.
Ten transfer zakończyłby trwającą już cztery i pół roku przygodę Stępińskiego z Wisłą Płock. Obrońca trafił do ekipy Nafciarzy latem 2014 roku, po tym jak wraz z Widzewem Łódź pożegnał się z rozgrywkami ekstraklasy. Obok właśnie RTS-u to jedyny klub jakiego barw bronił w seniorskiej piłce. W sumie wystąpił w 107 oficjalnych meczach, 101 w ligowych rozgrywkach.
Był podstawowym zawodnikiem przez dwa lata w 1. lidze, a także przez pierwszy sezon występów Nafciarzy w ekstraklasie. Potem jednak stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. Najgorszym rokiem był dla niego ten poprzedni - z 37. kolejek, na boisku pojawił się w zaledwie dziesięciu.