Patryk Małecki: Wyszedł mi strzał życia [WIDEO]
Patryk Małecki z przytupem rozpoczął wiosenną część sezonu. „Mały” strzelił już na początku meczu z Koroną Kielce kapitalnego gola z woleja, co znacznie ułatwiło wiślakom później zadanie.
fot. Andrzej Banaś
– Udało mi się strzelić fajną bramkę, choć nie będę mówił, że tak chciałem – uśmiecha się Patryk Małecki. – Po prostu strzelałem na bramkę, a to że wyszedł mi strzał życia, to z tego jestem bardzo zadowolony. Bardziej cieszę się z trzech punktów, bo te pierwsze mecze zawsze są jakąś niewiadomą. Graliśmy z dobrym zespołem, który był nad nami, a teraz przeskoczyliśmy Koronę i cieszymy się z tego.
Wisła w drugiej połowie cofnęła się na swoją połowę, bardziej broniła wyniku, choć Małecki przyznaje, że nie do końca tak miało to wyglądać. – Powiem szczerze, że nie wiem czym to było spowodowane, że w drugiej połowie przez pierwsze piętnaście minut nie potrafiliśmy wyjść z własnej połowy – mówi piłkarz Wisły. – Później zaczęliśmy mądrzej grać. Mądrzej, czyli wykorzystywaliśmy kontry, a trenerzy nas uczulali, że będzie na nie dużo miejsca. Szkoda, że nie skończyło się trzy, cztery do zera, bo mieliśmy sytuacje, ale cieszy ten wynik, cieszy 2:0, a przede wszystkim trzy punkty.
Autor: Bartosz Karcz
Grę Wisły w drugiej połowie znacznie poprawiło wejście na boisko Pawła Brożka, który zaczął utrzymywać piłkę w pierwszej linii, z czym wcześniej miał problem Zdenek Ondrasek. – Paweł to bardzo dobry zawodnik, który w pojedynkę może strzelić bramkę, może dograć – mówi Małecki. – Absorbuje cały czas obrońców. Fajnie, że strzelił bramkę. Na pewno będzie mu łatwiej w następnych meczach. Z tego też się cieszę, że Paweł strzelił i mam nadzieję, że tych bramek będzie jeszcze więcej.
Wisła mogła strzelić więcej bramek, ale przy kontrach jej piłkarzom brakowało dokładności. – Szkoda tej ostatniej sytuacji – mówi Patryk Małecki. – Może mogłem szybciej zagrać do Pawła Brożka, ale odbiło się od zawodnika, Semir miał stuprocentową sytuację. Byłaby taka kropka nad „i”. Nie udało się, ale i tak się trzeba cieszyć z wygranej.
Teraz Wisła zagra we Wrocławiu ze Śląskiem, który jesienią miał ogromne problemy z wygrywaniem meczów u siebie. – Gramy drugi mecz, chcielibyśmy zdobyć tam trzy punkty, ale zdajemy sobie sprawę, że to będzie ciężkie spotkanie – nie ma wątpliwości „Mały”. – Śląsk Wrocław jest dobrą drużyną, mają dobrych zawodników. To, że mają jakieś swoje problemy, to jest ich sprawa. Ja spodziewam się chyba jeszcze trudniejszego meczu niż ten z Koroną.