menu

Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk: W Lechii mnie chcieli mnie najbardziej [ROZMOWA]

15 sierpnia 2017, 09:33 | Paweł Stankiewicz, Szczecin

Patryk Lipski wszedł w drugiej połowie meczu Lechii Gdańsk z Pogonią Szczecin. W debiucie w biało-zielonych barwach pokazał kilka ciekawych zagrań. Biało-zieloni zremisowali w Szczecinie 0:0.


fot. Fot. Lechia Gdańsk

W sobotę podpisałeś kontrakt z Lechią, a już w poniedziałek zadebiutowałeś w Lechii. Wszystko działo się szybko?

W piątek miałem testy medyczne, w sobotę podpisałem kontrakt i od razu dołączyłem do mojej nowej drużyny w Gniewinie. Cieszę się, że zadebiutowałem, że już jestem z drużyną i mogę pomóc jej na boisku.

Spodziewałeś się, że trener Piotr Nowak po krótkim pobycie z zespołem da Ci już szansę wejścia na boisko?

Byłem na to przygotowany, ale też miło zaskoczony, bo tylko dwa treningi odbyłem z drużyną. Przed kolejnymi meczami będę chciał przekonać do siebie trenera.

Jak Ci się układała współpraca z nowymi kolegami?

W Lechii jest dużo świetnych zawodników i z meczu na mecz wszystko będzie się zazębiać. Lepiej poznam kolegów, a myślę, że już w piątek z Sandecją zgarniemy trzy punkty.

W skali szkolnej na ile byś ocenił swój debiut w Lechii?

Na trójkę.

Brakuje jeszcze zgrania z kolegami?

Czas będzie grał na naszą korzyść. Doszedł przecież też Błażej Augustyn i myślę, że w każdym kolejnym meczu będziemy grać coraz lepiej. To ważne, że mogłem zagrać już po dwóch treningach w meczu ligowym, bo to też scala drużynę.

Jakie są Twoje pierwsze wrażenia jeśli chodzi o Lechię?

Bardzo pozytywne. Zostałem miło przyjęty, a na plus jest cała organizacja klubu. Wszystko stoi na wysokim poziomie i tylko wygrywać.

Wreszcie trafiłeś do Lechii, choć trochę trwała historia Twojego przyjścia do Gdańska?

To prawda. Pierwsza oferta była rok temu, ale wtedy byłem piłkarzem Ruchu Chorzów, który nie zgodził się na transfer. Zimą było to samo. Teraz byłem już wolnym zawodnikiem, ale przed Euro do lat 21 nie chciałem podejmować decyzji. Lechia była jednak najbardziej zdecydowana, najbardziej mnie chciała, więc cieszę się, że jestem w Gdańsku.

Nie da się jednak ukryć, że chciałeś wyjechać z Polski?

Zgadza się, a na początku było kilka propozycji, choćby z Rijeki. Potem jednak brakowało konkretnych ofert i zdecydowałem się na Lechię. Mam nadzieję, że to dobry krok, a na wyjazd zagraniczny przyjdzie jeszcze czas.

Pomimo niezbyt dobrego startu Lechii do nowego sezonu, to aspiracje w klubie są wysokie.

Mamy świetny zespół, więc oczekiwania kibiców są bardzo duże. Wcale im się nie dziwię, a my zrobimy wszystko, żeby być jak najwyżej w tabeli. Początek nie jest udany, bo dorobek to pięć punktów w pięciu meczach, ale już od piątku musimy wygrywać.

W Szczecinie ciężko szło wam kreowanie sytuacji, a w końcówce nie przegraliście dzięki Dusanowi Kuciakowi.

Dusan bardzo nam pomógł, bo wybronił kilka świetnych sytuacji, jakie miała Pogoń. Z przebiegu meczu, myślę że ten remis nie jest dla nas najgorszym wynikiem. Szkoda, że sami nie zdobyliśmy bramki, bo jednak też mieliśmy kilka okazji. Od meczu z Sandecją musimy już wygrywać, zwłaszcza że zagramy u siebie. Mam nadzieję, że zadebiutuję w piątek przed naszymi kibicami, którzy poniosą nas do zwycięstwa.

A jakie są Twoje wspomnienia z gry w Gdańsku?

Z tego co pamiętam, to z Ruchem trzy razy przegrałem w Gdańsku. W Chorzowie za to dwa razy pokonaliśmy Lechię. Mam nadzieję, że w Gdańsku dalej będą wygrywać gospodarze.

Te liczby powinien znać każdy kibic ligi angielskiej. Oto najważniejsze rekordy na 25-lecie Premier League

Foto Olimpik / x-news