menu

Patryk Lipski, piłkarz Lechii Gdańsk: To jest styl Atletico Madryt czy reprezentacji Francji [rozmowa, wideo]

11 lutego 2019, 11:00 | Paweł Stankiewicz

Patryk Lipski, pomocnik Lechii Gdańsk, rozegrał setny mecz w ekstraklasie. Najpierw wywalczył rzut wolny, po którym padł gol dla biało-zielonych, ale potem sprokurował karnego dla Pogoni i zszedł z boiska z kontuzją.

Na zdjęciu: Patryk Lipski (z lewej)
Na zdjęciu: Patryk Lipski (z lewej)
fot. Piotr Hukało

Jak zdrowie po meczu z Pogonią?
Średnio. Będę miał badania i zobaczymy jak to wygląda. Kamil Drygas mnie sfaulował w tej sytuacji, kiedy mieliśmy rzut wolny i padł z niego gol. Teraz boli druga noga. Uraz podobny do tego, z którym ostatnio się zmagałem - bo też kostka - ale tym razem w drugiej nodze. Oby było dobrze. To właśnie z tego powodu musiałem opuścić boisko. Już wcześniej czułem ból, ale starałem się pomóc drużynie. Przed meczem byłem już zdrowy, ale po tym faulu znowu czułem ból, tylko że tym razem w drugiej nodze.

Tuż przed zejściem z boiska sprokurowałeś karnego dla Pogoni...
Nie chciałem wybijać piłki od razu, chciałem futbolówkę jeszcze przyjąć. Wiem, że to takie tłumaczenie, ale właśnie przez ten ból nogi nie czułem się zbyt pewnie. Zawodnik Pogoni wybiegł mi zza pleców i to mój błąd, że był przy piłce szybciej ode mnie. Ewidentny karny.

Trener Pogoni powiedział, że tylko oni grali w tym meczu w piłkę. Zgadzasz się z taką opinią?
Pogoń grała dobrze, ale to my strzeliliśmy dwie bramki i mieliśmy jeszcze kilka sytuacji. Należy szanować przeciwnika, który wygrywa mecz. Pogoń ma dobrych zawodników i ma taki styl, że długo utrzymuje się przy piłce. W Gdańsku ten styl nie dał jednak rywalom punktów. Jeśli nadal mamy nie grać w piłkę, ale wygrywać, to OK, niech tak będzie.

A co w takim razie musicie zrobić, żeby jednocześnie grać w piłkę i dalej wygrywać?
To nie jest też tak, że przez cały sezon tylko się bronimy. Mamy swój styl gry, który przynosi efekty. Mamy szybkich skrzydłowych, czekamy na kontry. To jest styl Atletico Madryt czy reprezentacji Francji, która zdobyła mistrzostwo świata nie grając pięknie. Nam i kibicom to wcale nie przeszkadza, jeśli nadal tak będziemy punktować.

Z tego stylu bierze się brak sytuacji bramkowych, bo - nie licząc stałych fragmentów - te stwarzaliście dopiero w końcówce meczu.
To prawda. Z drugiej strojny patrząc, to my mieliśmy przed tą kolejką najwięcej goli strzelonych spośród wszystkich zespołów ekstraklasy. Teraz dopiero Jagiellonia wyprzedziła nas o jedną bramkę. Niby nie mamy sytuacji, ale w każdym meczu strzelamy jakieś bramki.

Zrobiłeś karnego dla Pogoni, ale wygraliście. To w Twoim rankingu setny mecz w ekstraklasie jest na plus?
Jest duża ulga, że wygraliśmy to spotkanie, bo przecież ten mój błąd mógł kosztować nas utratę cennego zwycięstwa. Przede wszystkim mam nadzieję, że z nogą będzie wszystko w porządku i to dopiero będzie dla mnie na plus. Cieszę się na pewno z naszej wygranej nad Pogonią i to jest dla nas w tej chwili najważniejsze.

Trener Piotr Stokowiec rozmawiał z Tobą po rzucie karnym i miał jakieś pretensje do Ciebie za ten faul na Adamie Majewskim?
Nie rozmawiałem z trenerem bezpośrednio po meczu o sytuacji z faulem w polu karnym. Jak już mówiłem to był na pewno mój błąd i w przyszłości muszę się wystrzegać takich sytuacji. Pierwszy raz w swojej karierze zrobiłem rzut karny dla rywali. Na szczęście nie było z tego konsekwencji w postaci straty punktów.


Polecamy