menu

Patrik Mraz: Śmiałem się, że zaliczyłem dwie asysty [ROZMOWA]

13 grudnia 2015, 23:45 | Konrad Kryczka

- Śmiałem się nawet, że zaliczyłem dzisiaj dwie asysty. Oprócz tej przy golu Badii, to ja próbowałem wybić piłkę w naszym polu karnym, ale, niestety, trafiłem w Heberta i futbolówka wpadła do siatki - mówił po meczu z Legią obrońca Piasta Patrik Mraz.

Legia Warszawa - Piast Gliwice
Legia Warszawa - Piast Gliwice
fot. sylwester wojtas

Odczuwacie niedosyt, czy jesteście zadowoleni z remisu?
Z pewnością szanujemy ten punkt. Przecież nie każdy zespół punktuje przy Łazienkowskiej. Z tego remisu cieszymy się tym bardziej, że pozwala nam spędzić zimę na pozycji lidera.

Bramkę straciliście jednak po sporym zamieszaniu we własnym polu karnym.
Śmiałem się nawet, że zaliczyłem dzisiaj dwie asysty. Oprócz tej przy golu Badii, to ja próbowałem wybić piłkę w naszym polu karnym, ale, niestety, trafiłem w Heberta i futbolówka wpadła do siatki.

Po tym golu w waszą grę wkradła się nerwowość? Przez pewien czas popełniliście sporo prostych błędów.
Trudno mi powiedzieć, może po prostu byliśmy zaskoczeni tą bramką? Legia bowiem nie wypracowała sobie jakiejś stuprocentowej sytuacji. To był gol z niczego. Być może potrzebowaliśmy chwili, żeby się otrząsnąć, bo po kilku minutach graliśmy już naszą piłkę.

Remisujecie po twojej asyście. Gubisz się już w liczeniu ostatnich podań?
Szczerze, to już sam nie wiem, ile ich dokładnie jest. Nie zwracam na to wielkiej uwagi. Po prostu cieszę się, że po moim dośrodkowaniu padł gol, który zapewnił nam punkt.

Po strzeleniu gola wyrównującego chcieliście dowieźć wynik do końca, czy jednak liczyliście na drugą bramkę?
Chcieliśmy strzelić drugą bramkę, ale musieliśmy również myśleć o grze w defensywie. Wiedzieliśmy, że jeżeli wszyscy będziemy się pchali do ataku, żeby zdobyć gola, i popełnilibyśmy błąd, to Legia mogłaby go wykorzystać.

Przezimujecie na pozycji lidera, dzięki temu spokojniej podchodzicie do przyszłotygodniowego meczu z Lechem?
Do każdego meczu staramy się podchodzić ze spokojem. Trener dba o to, abyśmy cały czas byli przygotowani i skoncentrowani. Przeciwko Lechowi będziemy chcieli pokazać, że zasłużenie zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli.

Ostatnio złapaliście lekką zadyszkę – chyba nie da się ciągle utrzymywać takiego tempa, jakie w pewnym momencie sobie narzuciliście?
Nie zawsze da się wygrywać. Sądzę jednak, że ciągle jesteśmy w takiej formie, jak wcześniej. Po prostu graliśmy przeciwko mocnym drużynom. Ostatnio przegraliśmy tylko z Górnikiem Zabrze. Mogę zresztą powiedzieć, że to była porażka na własne życzenie. W końcu do przerwy prowadziliśmy 2:1, a ostatecznie Górnik wygrał aż 5:2. Natomiast punkty zdobyte w meczach z Cracovią oraz Legią są cenne, choć tylko remisowaliśmy. Krakowianie grają bowiem bardzo fajnie w piłkę, natomiast jeżeli chodzi o naszych dzisiejszych rywali, to nie każdy zespół punktuje na ich obiekcie.

Przypięto wam łatkę rewelacji sezonu. To wam pasuje, czy jednak lepiej, żeby waszą dobrą grę zacząć uważać za standard?
To, że gramy dobrze, możemy potwierdzić jedynie na boisku. Będziemy się starali, żeby o Piaście mówiono jako o solidnej i silnej drużynie, która może rywalizować z każdym.

Rozmawiał: Konrad Kryczka


Polecamy