Passa Puszczy przerwana, GKS Tychy rozgromił niepołomiczan
Puszcza Niepołomice odniosła pierwszą porażkę na wiosnę. W Jaworznie została rozbita przez GKS Tychy (1:5). Tyszanie nie mieli litości i strzelili rywalom aż pięć bramek, natomiast przyjezdni zdołali odpowiedzieć tylko honorowym trafieniem.
fot. Łukasz Łabędzki
Wydawało się, że spotkanie lepiej rozpoczęła Puszcza. Jednak już w 4. minucie padła pierwsza bramka dla gospodarzy. Prawą stroną boiska popędził Ruskovsky, zagrał świetną piłkę w pole karne, gdzie był Damian Szczęsny, a ten strzałem głową otworzył wynik spotkania w Jaworznie.
Po bramce tyszanie troszkę się cofnęli i na własnej połowie wyczekiwali na kontry by zadać kolejny cios. Okazja do tego przyszła w 23. minucie. Ponownie świetną akcję prawą stroną przeprowadził Ruskovsky, dograł do Szczęsnego, a ten technicznym strzałem podwyższył wynik spotkania na 2:0.
Niecałe dziesięć minut później tyszanie mogli zdobyć kolejną bramkę. Po wrzutce z rzutu wolnego Paweł Smółka delikatnie musnął piłkę, a ta trafiła w słupek bramki niepołomiczan. W 42. minucie meczu błąd techniczny we własnym polu karnym popełnił jeden z obrońców Puszczy zagrywając ręką przez co sędzia musiał podyktować rzut karny. "Jedenastkę" bez problemów wykorzystał Paweł Smółka.
W ostatniej minucie pierwszej części gry chyba bramkę sezonu zdobył Denis Popović. Zawodnik, który debiutował w zespole GKS-u Tychy pokonał bramkarza Puszczy strzałem z ponad połowy boiska. Gol do szatni zniszczył psychicznie gości z Niepołomic.
Na drugą połowę trener Puszczy postanowił wykorzystać wszystkie zmiany, co jednak patrząc na wynik nie może za bardzo dziwić. Te działania pozytywnie wpłynęły na postawę gości w drugiej części meczu.
Już na samym początku fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Łukasz Nowak, ale jeszcze lepszą paradą odpowiedział Marek Igaz.W 59. minucie bramkarz tyszan nie miał już szans, kiedy kapitan gości, Nowak strzałem z wolnego wpakował piłkę w samo okienko bramki gospodarzy.
Chwilę później mogła paść kolejna bramka dla Puszczy, tym razem Marka Igaza uratował słupek. Dziesięć minut później goście stanęli przed kolejną szansą na drugą bramkę w tym meczu po tym jak jeden z ich zawodników został sfaulowany w polu karnym tyszan. Strzał z jedenastu metrów jednak świetnie obronił Igaz i nadal mieliśmy wynik 4:1.
W 80. minucie wprowadzony chwilę wcześniej Marcin Wodecki ustalił wynik na 5:1 po podaniu Pawła Smółki. W doliczonym czasie meczu jeszcze przed szansą stanął Żunić, ale jego uderzenie znakomicie obronił Sobieszczyk.
Taki wynik powoduje, że GKS Tychy awansuje na 14. miejsce w tabeli, czyli ostatnie gwarantujące utrzymanie w 1. lidze. Puszcza natomiast pozostaje na 12. pozycji.
Łukasz Nowak (Puszcza) nie wykorzystał rzutu karnego w 74. minucie (bramkarz obronił).