menu

Generali Deyna Cup: Austria Wiedeń wygrała z Partizanem Belgrad w meczu o 3. miejsce

7 lipca 2013, 14:48 | Sebastian Kuśpik

Austrii Wiedeń wygrała z Partizanem Belgrad i zajęła 3. miejsce w turnieju Generali Deyna Cup. Zwycięską bramkę dla mistrzów Austrii zdobył w ostatniej minucie spotkania Philipp Hosiner.

Austria Wiedeń wygrała z Partizanem Belgrad 2:1
Austria Wiedeń wygrała z Partizanem Belgrad 2:1
fot. wikimedia commons

Piłkarze obu drużyn sprawiali wrażenie jakby do późnych godzin nocnych korzystali z uroków stołecznego miasta. Upalna pogoda sprawiła, że większość warszawiaków uciekła ze stolicy korzystać z lata na łonie natury, choć nie zabrakło zapaleńców opalających się na „Żylecie”… Ogólnie przez całe spotkanie na trybunach była garstka widzów, atmosfera jak na meczu tenisowym – tu ktoś krzyknie, tam ktoś klaśnie…

O pierwszej połowie wypadałoby napisać tylko tyle, że się odbyła. Niezłą okazję dla Partizana miał w początkowych fragmentach meczu Marko Scepović, który wczoraj strzelił gola Legii, ale zanim obudził się i zorientował co się dzieje, z asekuracją zdążył kapitan Austrii, Manuel Ortlechner. Podobnie było z Hosinerem, który po szkolnym błędzie stopera Serbów mógł stanąć oko w oko z Żivkoviciem, ale ciężkie nogi chyba odmówiły posłuszeństwa, bo błyskawicznie dał się dogonić rywalowi.

Wspomniany Philipp Hosiner był zresztą jedynym zawodnikiem, o którym od biedy możemy napisać kilka cieplejszych słów. Widać, że król strzelców ligi austriackiej - 32 gole (!) w 36 meczach (!!) – nie bez powodu zwrócił na siebie uwagę takich klubów jak Valencia. Dobra technika użytkowa, rzadko spotykana u napastników, zwłaszcza w Polsce, umiejętność dryblingu i znakomite czytanie gry (potrafił przewidzieć błąd rywala czy ruszyć w odpowiednim momencie na prostopadłą piłkę).

Drugą część meczu postanowiliśmy obejrzeć uzbrojeni w mocną kawę, walcząc dzięki temu z ogarniającą nas z poziomu murawy sennością. Wszystko wskazywało na to, że jakiekolwiek emocje mogą nam zagwarantować tylko rzuty karne, bo na zawodników obu zespołów nie było sensu liczyć. Z letargu mógł wybudzić kibiców Aleksandar Mitrović, ale postanowił wszystkim udowodnić, że sytuację 3 na 1 można jednak jakimś cudem zmarnować.

Po godzinie przynudzania za granie wzięli się wreszcie piłkarze Partizana, którzy za sprawą 22-letniego Scepovicia wyszli na prowadzenie. Większa w tym jednak „zasługa” austriackich defensorów, którzy strasznie pogubili się we własnym polu karnym i pozwolili Serbowi z 5. metrów wpakować piłkę do siatki.

W ostatnich 20. minutach o grze w piłkę przypomnieli sobie także zawodnicy Austrii Wiedeń, a dzięki bramce z rzutu karnego Alexandra Grunwalda (faul na Hosinerze) nasz sen o rzutach karnych zaczynał się spełniać.

Wszystko Philipp Hosiner, który w ostatniej minucie meczu po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki zapewni Austrii 3. miejsce w Generali Deyna Cup.