menu

Derby Belgradu nawet w czasie pandemii były gorące. Wkrótce kolejne hity, derby Rzymu i Buenos Aires

23 września 2021, 08:47 | Tomasz Dębek

Za nami derby Belgradu, w niedzielę Lazio zmierzy się z Romą o prymat w Rzymie, a w następny weekend argentyńskie Superclassico pomiędzy Boca Juniors i River Plate. Która z derbowych rywalizacji jest obecnie najbardziej zażarta?

Derby Belgradu pomiędzy Partizanem i Crveną Zvezdą należą do najsłynniejszych na świecie
Derby Belgradu pomiędzy Partizanem i Crveną Zvezdą należą do najsłynniejszych na świecie
fot. AFP/EAST NEWS

W licznych rankingach najgorętszych derbów na świecie czołówka jest zwykle podobna. Na przestrzeni dwóch tygodni kibice mają okazję obejrzeć trzy z rywalizacji znajdujących się w ścisłej czołówce. W niedzielę o godz. 18 Lazio zagra na Stadionie Olimpijskim z AS Romą. 3 października (godz. 22) derby Buenos Aires River Plate - Boca Juniors. W zeszłą niedzielę Serbia żyła z kolei 165. edycją Wiecznych Derbów Belgradu.

Trudno w Europie o rywalizację większą niż pomiędzy fanami Crvenej Zvezdy i Partizana. Stadiony dwóch zdecydowanie najbardziej utytułowanych klubów w Serbii dzieli kilkaset metrów. Podzielone jest nie tylko miasto, ale cały kraj - ok. 95 proc. Serbów kibicuje jednej bądź drugiej drużynie. Mecze derbowe są owiane złą sławą, choćby z powodu śmierci nastoletniego fana Zvezdy trafionego racą w 1999 r. czy gigantycznej awantury na płycie boiska rok później. Ostatnie naprawdę krwawe derby miały jednak miejsce w 2017 r., gdy pobili się (z użyciem m.in. odpalonych rac)... między sobą kibice ze zwaśnionych frakcji Partizana. Doszło do tego, że w 2019 r. na wyjazdowych derbach Crno-beli dopingowali w czterech grupach, które dla bezpieczeństwa trzeba było oddzielić sektorami buforowymi.
[polecane] 14983811;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
W niedzielę na stadionie Partizana „młyny” gospodarzy były dwa, ale również oddzielone od siebie sektorem wyłącznie z porządkowymi. Swoją drogą, tylko dzięki pustym krzesełkom w dwóch sektorach buforowych organizatorzy zachowali pozory przestrzegania obostrzeń nałożonych przez władze. W Serbii przeżywającej ostatnio największy wzrost zakażeń koronawirusem od grudnia, stadiony można wypełniać w 50 proc. Tak było też według oficjalnej frekwencji (16 074). W praktyce pustych krzesełek można było szukać ze świecą, a na niektórych sektorach był wręcz nadkomplet. Potwierdza to starą kibicowską prawdę mówiącą, że bilety na derby Belgradu nigdy się nie kończą.

Na wypełnionych trybunach nie brakowało głośnego dopingu i derbowych emocji (czytaj: ogłuszających gwizdów i wyzwisk w stronę rywali). Mecz nie był jednak atrakcją wyłącznie dla poszukiwaczy „hardkorowych” wrażeń. Zagraniczni kibice, pary, rodzice z dziećmi czy seniorzy wcale nie byli rzadkim widokiem. O to, by w okolicach stadionu było spokojnie, zadbały liczne i uzbrojone po zęby oddziały policji oraz wojska. W okolicznych lokalach gastronomicznych i sklepach tradycyjnie obowiązywała też prohibicja.

Ba, rewizje podczas wejścia na stadion były tak drobiazgowe, że miłośnicy pirotechniki mogli poczuć się rozczarowani. Podczas derbów słynących z tego, że jest ona tam odpalana w ilościach hurtowych, tym razem było tylko jedno większe racowisko. Podobnie jak w majowym finale Pucharu Serbii na stadionie Crvenej Zvezdy, do przepychanek doszło tylko na murawie, pomiędzy piłkarzami i członkami sztabów szkoleniowych. Poza rzucanymi na bieżnię wokół boiska racami i paleniem barw rywali większych incydentów na trybunach nie było. „Pandemiczne” derby Belgradu były więc spokojniejsze niż w poprzednich latach.

Jak będzie podczas niedzielnych derbów Rzymu? Pojemność Stadionu Olimpijskiego z powodu pandemii również została ograniczona do ok. połowy. Mecz z Romą będzie mogło obejrzeć maksymalnie 33 tys. fanów Lazio. We wtorek dyrektor ds. marketingu Marco Canigiani ujawnił, że sprzedało się już ponad 23 tys. wejściówek, a klub spodziewa się „kompletu” na trybunach.
[polecane] 19563973;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
Derby della Capitale poza fantastycznym dopingiem mają też ciemną stronę. Choćby śmierć kibica Lazio w 1979 r. (został trafiony racą w oko) czy zamieszki w 2004 r., w których obrażenia odniosło 170 policjantów. Duże skandale wywołały też skierowana w stronę fanów Romy oprawa z antysemickim hasłem (sezon 1998/99) czy wlepki z wizerunkiem Anny Frank w koszulce Wilków (2017). Czy tym razem kibice skupią się na piłce?

We wtorek powody do świętowania mieli kibice Boca Juniors i River Plate. Argentyński minister zdrowia ogłosił, że od początku października po 1,5 roku przerwy na stadiony powrócą kibice (również 50 proc. pojemności). To o tyle ważne, że już w przyszłą niedzielę (3.10) na Estadio Monumental zaplanowane jest 256. Superclasico (licząc tylko oficjalne spotkania). Uważane według wielu ekspertów za najgorętsze derby świata spotkanie w końcu odbędzie się z udziałem publiczności. Mimo ograniczeń fani obu drużyn na pewno będą chcieli stworzyć kolejny niezapomniany spektakl na trybunach.

Czekamy z niecierpliwością. Derbowych atrakcji jesienią zresztą nie zabraknie. Na październik zaplanowane są m.in. klasyki w Grecji (Olympiakos - Panathinaikos, 3.10), Hiszpanii (Barcelona - Real) i Man. United - Liverpool, oba 24.10). Z kolei w pierwszy weekend listopada zobaczymy derby Mediolanu, Manchesteru i Krakowa. Z pewnością będzie ciekawie, na boiskach i poza nimi.

Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze

14503[/sonda]

[polecane] 19301803, 22025893, 19189477, 21628123, 20569442, 20284021;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]
[polecane] 19596545, 19853739, 20785179, 21435115;1; ZOBACZ TEŻ:[/polecane]