menu

Kylian Mbappe, czyli piłkarz skromny, ale wymagający

18 listopada 2018, 13:43 | Dominik Owczarek

Francja cały czas szaleje na punkcie 19-letniego Kyliana Mbappe. Ostatnie przecieki Football Leaks wywołały jedynie burzę w szklance wody.

Kylian Mbappe oprócz petrodolarowych bonusów za tytuły mistrzowskie uzyskał profity niezwiązane z boiskowymi sukcesami
Kylian Mbappe oprócz petrodolarowych bonusów za tytuły mistrzowskie uzyskał profity niezwiązane z boiskowymi sukcesami
fot. AP/Associated Press/East News

Nie brakowało perspektywicznych młodzików, którzy wzlecieli i upadli niczym Ikar po serii drobnych sukcesów. Mbappe cały czas wychodzi jednak na boisko i robi swoje. Wypowiedzi i image prezentowane przez młodego Francuza nacechowane są skromnością. Zostało to ostatnio jednak podane w wątpliwość, gdy Football Leaks za pośrednictwem francuskiego portalu Mediapart doniosło o zachciankach nastolatka w trakcie negocjacji z Paris Saint-Germain. Targował się szczególnie ojciec zawodnika grający kiedyś w regionalnych ligach - Wilfried. Mbappe senior utargował synowi pensję w wysokości 50 milionów euro, która jest wypłacana w perspektywie pięciu sezonów.

Na bakier z Fair-Play

Nastolatek oprócz petrodolarowych bonusów za tytuły mistrzowskie uzyskał profity niezwiązane z boiskowymi sukcesami. Szefowie PSG po długich negocjacjach zgodzili się zaoferować 30 tysięcy euro miesięcznie na poczet kosztów zakwaterowania. Oprócz tego zawodnik otrzymał bonus w postaci prywatnego kierowcy, ochroniarza i zarządcy domu.

To nie koniec listy wymagań. Wśród oczekiwań zawarto też sfinansowanie podróży prywatnym jetem. Szejkowie uznali jednak, że 50 godzin rocznie oferowanych przez ojca piłkarza to za dużo. Pozwolili mu za to na obecność w trakcie każdego treningu klubu.

Masa informacji, którą ujawniono za sprawą Football Leaks, paradoksalnie usuwa w cień wymagania messieurs Mbappe. Twarde negocjacje i ekscentryczne wymagania miały znikomy priorytet w porównaniu z machlojkami UEFA, która pomagała PSG i Manchesterowi City obchodzić reguły finansowego Fair Play.

Przy okazji tegorocznego mundialu sieć obiegały zdjęcia małego Kyliana w pokoju oblepionym plakatami z Cristiano Ronaldo. Dzieciak mógł przywdziać taką samą koszulkę, jaką nosił jego idol, ale jego rodzice ostatecznie odrzucili propozycję Realu Madryt. Historia negocjacji jednak nie wyglądała wcale tak niewinnie. 14-latek mógł przebierać w ofertach. Dołączając do szkółki Monaco, zapewnił sobie miesięczną pensję w wysokości 700 euro. Gdy jego rówieśnicy sprzedawali lemoniadę, on za dołączenie do akademii otrzymał premię w wysokości 400 tysięcy euro. Już dwa lata później mógł renegocjować umowę gwarantującą mu apanaże na poziomie miliona euro rocznie. Mbappe nie ukradł swojego pierwszego miliona. Swoją wspaniałą grą w sezonie 2016/17 sprawił, że cała piłkarska Francja zwróciła oczy w jego stronę. Eksperci cmokali z zachwytu nad brylancikiem, który kiwał obrońców niczym na podwórkach podparyskiego Bondy, gdzie się wychował.

Zarabiamy za dużo

Mimo niedalekiej odległości od blokowisk Saint-Denis chłopakowi daleko do wizerunku chuligana z niebezpiecznych przedmieść stolicy. W kontekście transferu rzucano coraz większe kwoty. Ostatecznie szejkowie z Paryża wydali 180 milionów euro na nastolatka, który od niedawna mógł legalnie kupić sobie piwo. W warunkach umowy Mbappe ma zapisane, że jeśli zdobędzie Złotą Piłkę, będzie zarabiać tyle, co kolega z drużyny - Neymar. Brazylijski gwiazdor pobiera apanaże w wysokości 30 milionów euro rocznie, ale cierpi jego duma. Wybrał PSG, by wyjść z cienia Lionela Messiego i zostać niekwestionowanym liderem. Ostatecznie ma solidnego rywala w postaci nastolatka.

Właściciele zapewniają zawodnikom - w tym Mbappe - tzw. bonusy etyczne, czyli premie za „dobre zachowanie”. Paryżanie otrzymują dodatkowe „drobne” w postaci setek tysięcy euro miesięcznie za punktualność, kontakt z mediami bądź nieunikanie fanów. Składa się to na rosnącą pseudoelitarność wybranych klubów, co potwierdzają raporty Football Leaks informujące o tworzeniu się specjalnej futbolowej kasty ku niezadowoleniu sentymentalnych kibiców.

- Pieniądze, w jakich się obracamy, są nieprzyzwoite. Uderza mnie to, bo jestem ze skromnej rodziny - powiedział ostatnio Francuz w wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji RTS. Stanowi to kontrast w związku z doniesieniami o zachciankach, jednak opinia publiczna raczej przemilczała pewną sprzeczność.

Jako odpieranie krytyki przypomina się szlachetne gesty chłopca z Bondy. Wysłał dzieci ze swojej byłej szkoły na mundialową wycieczkę, a wszystkie otrzymane premie przeznaczył na cele charytatywne. Mbappe jako ambasador fundacji Premiers de Cordee odwiedza niepełnosprawne dzieci biorące udział w różnych aktywnościach sportowych.

Potrafił ująć skromnością w kontekście porównań do Pele, gdy stwierdził, że Brazylijczyk to zupełnie inna kategoria. Mimo że powiedział rzecz oczywistą, przyczyniło się to do rosnącego uwielbienia względem piłkarza, który może zażyczyć sobie nawet sto przelotów prywatnym jetem, ale dla kibiców nad Loarą pozostaje chłopcem mówiącym mamie, że idzie haratać w gałę z kolegami.

Robert Lewandowski: Mamy mało czasu, ale musimy być cierpliwi