menu

Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]

19 lutego 2017, 19:54 | Konrad Kryczka

Ekstraklasa. W meczu 22. kolejki Ekstraklasy trzecia w tabeli Legia Warszawa przegrała na własnym boisku z ostatnim Ruchem Chorzów 1:3. "Niebiescy" prowadzili do przerwy już 2:0 po fenomenalnych strzałach z dystansu Patryka Lipskiego i Macieja Urbańczyka. W drugiej połowie trzeciego gola dla Ruchu strzelił wypożyczony z Legii Jarosław Niezgoda. Honorowe trafienie dla gospodarzy zanotował Miroslav Radović. Dla Serba był to ósmy gol w tym sezonie. Goście nie dograli meczu w komplecie, bowiem w 75. minucie czerwoną kartkę za uderzenie Artura Jędrzejczyka otrzymał Adam Pazio.

Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
Ostatni w tabeli Ruch strzelał piękne bramki w Warszawie! Legia bezradna [ZDJĘCIA]
fot. Fot. Damian Kujawa/ Polska Press
1 / 14

Mówi się, że Ekstraklasa to miejsce, w którym może wydarzyć się wszystko. Miejsce, w którym niepotrafiący łapać piłki uchodzą za przyzwoitych bramkarzy, a mający problemy z przyjęciem piłki mogą nabić ze 250 rozegranych spotkań. To jednak przede wszystkim liga, której wyników nie ma co przewidywać – jednego dnia czołowa drużyna ligi może się bowiem zaprezentować przyzwoicie w Europie, żeby wkrótce zebrać oklep od ligowego outsidera. Z dokładnie taką sytuacją mieliśmy do czynienia w Warszawie, gdzie miejscowa Legia dała się upokorzyć grającemu o ligowe życie Ruchowi.

Jeżeli w tym miejscu przypomnimy sobie przedmeczowe zapowiedzi docierające z obozu legionistów mówiące o wielkiej chęci zwycięstwa, to po raz kolejny utwierdzamy się w przekonaniu, że opowieści serwowane przed meczami przez piłkarzy czy zawodników nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. - Najważniejsze, jak podejdziemy do tego spotkania. Dla nas bardzo ważne są koncentracja, determinacja i dobre przygotowanie mentalne, taktyczne oraz techniczne – twierdził w tygodniu Jacek Magiera, utrzymując, że właśnie na tych aspektach skupi się jego zespół podczas treningów. Niedzielny mecz zadał jednak kłam jego słowom.


Źródło: X-news

Legii na boisku wychodziło – mówiąc eufemistycznie – niewiele. O ile jeszcze Vadis dokładnie rozdzielał piłki i parę razy przeszył defensywę Ruchu groźniejszym podaniem, o tyle jego kolegom nie szło już tak dobrze. Radović grał tak, jakby zaraz miał sam siebie zakiwać. Serba w tym meczu obroniło jednak zdobycie bramki. Więcej spodziewano się po Guilherme. Po razu kolejny szału nie zrobił Necid, który przypomniał się kibicom jedynie w momencie przegrania pojedynku z Hrdlicką. Nie dziwi, że Czech po przerwie nie wybiegł już na boisko. Podobny los spotkał młodego Szymańskiego, choć od niego chyba nikt oczekiwał cudów. Zmiany w przerwie nie odmieniły jednak oblicza zespołu gospodarzy (choć trzeba przyznać, że „Wojskowi” zaprezentowali się lepiej niż w pierwszej części meczu i nie chodzi już tylko o strzelonego gola) – ich gra nadal była wolna i przewidywalna.

Sposób gry obrany przez gospodarzy był wodą na młyn dla dobrze zorganizowanych gości. Piłkarze Ruchu, którzy potrzebują punktów jak tlenu, funkcjonowali jak jeden organizm. Jeżeli w danym miejscu na boisku brakowało jakiegoś piłkarza „Niebieskich”, to zaraz asekurował go któryś z kolegów. Dzięki temu chorzowianom łatwiej było wyłuskiwać piłki na swojej połowie i wyprowadzać z tego kontrataki, z którymi legioniści mieli mnóstwo problemów. Niemniej gości nie da się nie pochwalić za finezję – nawet jeżeli nie było jej zbyt wiele w samej grze, to na pewno nie brakowało jej przy bramkach. Najpierw świetne uderzenie Lipskiego, później kapitalna petarda Urbańczyka – te dwa ciosy z pierwszej połowy wystarczyły, żeby podłamać legionistów. Co więcej dały wystarczająco luzu „Niebieskim”, aby ci nie bali się kolejnych prób z dystansu. Gol Jarosława Niezgody z drugiej połowy – strzelony po ładnej akcji Przybyckiego przeprowadzonej prawym skrzydłem – był tylko potwierdzeniem tego, że w Ekstraklasie może się zdarzyć wszystko.

Legia odpowiedziała w końcówce trafieniem Radovicia, ale losów meczu, mimo gry z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Adama Pazio (uderzył w twarz Artura Jędrzejczyka), nie była w stanie odmienić.

Atrakcyjność meczu: 7/10
Piłkarz meczu: Jarosław Niezgoda

TRANSFERY w GOL24


Więcej o TRANSFERACH - wypożyczenia, transfery definitywne, testy, wolni agenci, spekulacje

EKSTRAKLASA w GOL24


Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

139 obcokrajowców w Ekstraklasie. Która nacja najliczniejsza? [PRZEGLĄD]

Najlepsze piłkarskie newsy - polub nas!


Polecamy