Arkadiusz Głowacki: Podbeskidzie wyjątkowo nam nie leży
Mecz nam się nie układał. W zasadzie spodziewaliśmy się takiego sposoby gry ze strony Podbeskidzia. Zresztą trudno by było się nie spodziewać, skoro bielszczanie od dawna mają swój styl i konsekwentnie go stosuje. Nam nie udało się temu przeciwstawić i dlatego to spotkanie było dla nas tak nerwowe - mówił po meczu w Bielsku-Białej obrońca Wisły Kraków, Arkadiusz Głowacki.
fot. Łukasz Klimaniec / Polska Press
Co się stało w końcówce spotkania z Podbeskidziem? Nie dotrwał pan do końca meczu i schodząc do szatni wyraźnie pan utykał.
Mam problem z łydką. To stara sprawa, ale raczej nic poważniejszego i mam nadzieję, że uda się to szybko naprawić.
Remis w Bielsku-Białej to dla Wisły rozczarowanie czy ze względu na przebieg meczu jesteście zadowoleni?
Trudno powiedzieć. Mecz nam się nie układał. W zasadzie spodziewaliśmy się takiego sposoby gry ze strony Podbeskidzia. Zresztą trudno by było się nie spodziewać, skoro bielszczanie od dawna mają swój styl i konsekwentnie go stosuje. Nam nie udało się temu przeciwstawić i dlatego to spotkanie było dla nas tak nerwowe.
Mam wrażenie, że źle zaczęliście to spotkanie. Oddaliście inicjatywę Podbeskidziu, zamiast narzucić mu swój styl gry.
Chcieliśmy się utrzymywać przy piłce, ale z różnych względów nam to nie wychodziło i mieliśmy kłopoty ze zdobywaniem terenu. Podbeskidzie na początku meczu zawsze gra agresywnym pressingiem, a stan murawy w Bielsku dodatkowo utrudniał nam zadanie. Byliśmy zmuszeni do grania długą piłką, co przeciwko takiemu przeciwnikowi wyjątkowo nam nie leży.
Podbeskidzie strzelało wam bramki po stałych fragmentach gry. Przy pierwszej ciśnienia nie wytrzymał Alan Uryga, a czego zabrakło przy trafieniu po wrzucie z autu? Komunikacji?
To była zwyczajna walka o piłkę, rywale mieli trochę szczęścia, a my popełniliśmy błąd w obronie. Komunikacja? W tej sytuacji jej nie było.
Jest pan zaskoczony strzelecką formą Wilde-Donalda Guerriera? Czwarta bramka w trzecim meczu to jest coś.
Bardzo się cieszę z jego serii. Nabrał pewności siebie, jest skuteczny i oby tak było dalej.
Obie drużyny straciły punkty, ale wydaje się, że Podbeskidzie i Wisłę czeka w tym sezonie jeszcze jedno spotkanie. I pewnie nie jesteście z tego powodu zadowoleni.
Nie ma sensu się nad tym zastanawiać. Zostały nam jeszcze dwa mecze, nie mamy pewnego miejsca w czołowej ósemce, zatem musimy walczyć o punkty. A Podbeskidzie z pewnością nie jest naszym ulubionym przeciwnikiem.
Rozmawiał w Bielsku-Białej Przemysław Drewniak / Ekstraklasa.net