Olimpia - Stomil Olsztyn LIVE! Grudziądzanie o pierwsze zwycięstwo w lidze
Piłkarze Olimpii Grudziądz wciąż czekają premierowe zwycięstwo w tym sezonie. W sobotę staną przed kolejną szansą na zdobycie trzech punktów, a ich rywalem będzie niewygodny Stomil Olsztyn.
fot. Artur Szczepański
Ci ostatni mogli być jedynym zespołem bez straty punktów w całej pierwszoligowej stawce, jednak przed tygodniem dali sobie wbić dwie bramki w ostatnich pięciu minutach i tylko zremisowali 2:2 z Sandecją. Obie ekipy w tygodniu odpadły z pucharu Polski. Olsztynianie gładko ulegli 1:5 Śląskowi Wrocław.
- Oni wystawili teoretycznie najsilniejszy skład, ale widać było różnicę klas. Mimo to czeka nas trudne spotkanie - podkreśla Tomasz Asensky, trener grudziądzan. - Stomil uchodzi za przeciwnika niewygodnego, dobrze zorganizowanego w obronie. Oni mają swoje atuty, ale i słabości. Jeśli podtrzymamy dyspozycję fizyczną z dwóch ostatnich spotkań, to przy zaangażowaniu i dobrej koncentracji jesteśmy w stanie zapunktować w komplecie. A tego bardzo nam potrzeba.
Gdzie zatem szkoleniowiec biało-zielonych upatruje największych szans na powodzenie?
- Będziemy chcieli zagrać agresywnie i stawiać pod presją zespół Stomilu - odpowiada Tomasz Asensky. - Chodzi mi o wysoki pressing, ale nie tak, by nas poniosło, żebyśmy nie podjęli nadmiernego ryzyka. Grę musimy prowadzić w sposób wyrachowany, czyli odbiór i szybkie przetransportowanie piłki pod bramkę przeciwnika, czy to przez akcje oskrzydlające, czy przez środek pola. Musimy też zwiększyć siłę ognia, jeśli chodzi o strzały z dystansu, bo oddajemy ich za mało i nie dajemy rywalom szans na pomyłkę.
W Grudziądzu mają problemy kadrowe. W szpitalu zakaźnym w Toruniu przebywa Dariusz Kłus, niezdolny do gry jest też Arkadiusz Kasperkiewicz. Obaj to defensywni pomocnicy. W potyczce z Lechem na tej pozycji wystąpił Michal Piter-Bucko i gra Olimpii nie wyglądała źle. Jutro będzie albo powtórka, albo - czego nie wyklucza sztab szkoleniowy - nieco bardziej ofensywne ustawienie.
Tymczasem piłkarze Olimpii przyznają, że po dobrej grze z poznaniakami wróciła wiara we własne umiejętności. Do pełni szczęścia brakuje zwycięstwa, na które wszyscy liczą.
- Jesteśmy zawiedzeni faktem, że w dwóch kolejkach zdobyliśmy tylko punkt - przyznaje Adam Cieśliński, napastnik grudziądzkiej drużyny. - Wróciło do nas troszeczkę optymizmu, ale też w nadmiarze nie może go być. Zdajemy sobie sprawę, że punktów powinniśmy mieć więcej.
Problemem Olimpii są też szybko tracone bramki.
- To podcina skrzydła - przekonuje Michał Wróbel, bramkarz zespołu. - Jutro nie możemy ani na moment się zagapić. Marzy mi się taki mecz na podbudowanie, żeby pewnie i spokojnie go wygrali. Tak żebyśmy wszyscy w siebie uwierzyli.