Motor Lublin – Olimpia Elbląg: Jak nie teraz to kiedy?
Motor na zwycięstwo czeka od 20 września, a jeżeli weźmiemy pod uwagę grę tylko na własnym terenie, to statystyka wygląda jeszcze bardziej przygnębiająco. Ostatni raz przy Al. Zygmuntowskich Motorowcy zwyciężali 3 miesiące temu. Do Lublina przyjeżdża jednak teraz Olimpia Elbląg. Kiedy jak nie teraz?
fot. Jakub Hereta/Polskapresse
Mówią, że nie ważne jak zaczynasz, ale jak kończysz. Dlatego końcówka kampanii jesiennej jest niezwykle ważna, a niedzielne starcie urasta do rangi kluczowego. Los chciał, że obie ekipy spotykają się w fazie głębokiego kryzysu. Wygrany zacznie marsz w górę tabeli, pokonany zaś ugrzęźnie w mule po kolana. Obydwie drużyny po dobrym początku sezonu wyraźnie obniżyły loty. Olimpia na komplet punktów czeka od 21 września, a Motor nawet jeden dzień dłużej. Miało to miejsce w 9. serii gier. Wówczas zwyciężały, odpowiednio, Pogoń Siedlce i Świt Nowy Dwór Mazowiecki.
Na czym, kibice Motoru, mogą opierać swój optymizm? Na pewno na grze w ofensywie. Lepszym wynikiem zdobytych bramek w lidze może poszczycić się tylko lider - Pogoń Siedlce. W ciemno można stawiać, że Motor zdobędzie bramkę, a jeżeli gra obronna całego zespołu będzie na takim poziomie jak ta z przodu to o wynik, kibice żółto-biało-niebieskich, mogą być spokojni.
Lublinianie, do miejsca premiowanego awansem, tracą już 9 oczek. Cel postawiony przed zespołem i trenerem Kasperczykiem, awansu na zaplecze Ekstraklasy, oddala się. Zwycięstwo nad Olimpią nie pozwoli wygrzebać się ze strefy spadkowej, ale na pewno da asumpt do wiary w przedsezonowe deklaracje, bo o Motorze można pisać wiele dobrego, ale na pewno nie to, że regularnie zdobywa punkty.
Spotkanie poprowadzi Zbigniew Dobrynin z Łódzkiego ZPN. Początek meczu o godz. 13.
Na znak żałoby narodowej mecz zostanie poprzedzony minutą ciszy, a zawodnicy wystąpią w czarnych opaskach.