Jak ksiądz został prezesem klubu. Poznajcie Pawła Guminiaka z Olimpii Elbląg
Paweł Guminiak - człowiek pracy, który jak żartuje, potrzebowałby 40-godzinnej doby, by zająć się wszystkimi sprawami. Poznajcie chyba jedynego księdza, który prowadzi klub piłkarski w profesjonalnej piłce. To prezes ZKS Olimpii Elbląg.
fot. arch.
Czy słyszałem kiedyś, by ktoś go nie lubił? Nie. O ilu ludziach można tak powiedzieć? Znacie ich wielu? Ja takiego znam. Ksiądz Paweł Guminiak to skromna osoba. Swoimi czynami mówi najwięcej. Związany z piłką nożną od czasów młodości. Obecnie wiceprezes w zarządzie Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej. Poznajcie zwykłą historię niezwykłego człowieka.
Powołanie
Chyba niewielu potrafi odpowiedzieć na pytanie, czym jest powołanie. To na pewno miłość do Chrystusa. Za nim podążył Paweł Guminiak. Pochodzi z Kwidzyna. Tam został technikiem technologii żywności. Od razu po maturze zaczął pracować. Z chłopaka, który jako 10-12 latek grał w III-ligowym Rodle Kwidzyn, zrodził się ksiądz. Niby wszystko było poukładane. Grał na pozycji obrońcy. Związek z parafią okazał się jednak wyjątkowy. Był ministrantem, co wpływało na jego podejście do wiary. Ale pewne wydarzenie utwierdziło go w przekonaniu, jaką drogę wybrać. To były lata 90. Kolega Guminiaka miał problem z narkotykami. W pewnym czasie przesadził. Wówczas różne organizacje zajmujące się pomocą nie działały tak prężnie jak teraz. Wtedy Guminiak zdecydował, że chce pomagać innym takim ludziom, zapobiegać takim sytuacjom. Jako ksiądz będzie miał do tego większe środki. W 1996 roku wstąpił do seminarium w Elblągu. Wybrał tę drogę, która w żaden sposób nie kolidowała z jego sportowymi zainteresowaniami. Przychodził na spotkania piłkarek ręcznych i piłkarzy nożnych.
Poświęcenie, pracowitość, chęć zrobienia czegoś dobrego dla innych. Wydaje się to takie proste. A jednak nie jest. Guminiak wyznaczył sobie pewien kierunek, którym podąża. Posiada wizję, cel, chęci. Potrafi zjednywać ludzi. Budować z nimi wspólnie lepszą przyszłość dla młodzieży, która jest najważniejsza dla niego.
Azyl
Sympatia do sportu odzwierciedlała się w seminarium. W 2003 roku został księdzem i założył Klub Parafialny Rafael. W 2004 kibice Olimpii Elbląg największego klubu piłkarskiego w mieście, założyli własny. Pojawił się pomysł ich połączenia. Na pierwszy rzut wygląda to jak połączenie wody z ogniem. Kibice stwarzając własny klub chcieli pewnego rodzaju azylu dla swoich pomysłów. Zbudowania czegoś opierając się na innych niż wszyscy zasadach. To było zbieżne z myślą ks. Guminiaka, który chciał pracować w klubie ,gdzie będzie ważne szkolenie młodzieży. Zatem obydwa kluby w 2008 roku złączyły siły i powstał nowy zespół. Założony przez fanów Olimpii dotarł z B klasy do IV ligi i zyskał dodatkowe 3 grupy młodzieżowe, ale nie miał gdzie grać. Był problem z boiskiem. Dopiero powstawała baza treningowa, której dzisiaj zazdrości nawet trener juniorów Legii Warszawa. Na początku nigdy nie jest łatwo. Już wtedy Guminiak mówił o chęci wychowywania młodzieży, poprzez sport w duchu chrześcijańskim. Przyjmowano zapisy dzieci w różnych rocznikach. Gdy inni pukali się w czoło, podśmiewali i zastanawiali się, jak ten pomysł można zrealizować, ksiądz pracował.
Na salony
Zmieniono nazwę. Oddano herb Olimpii i dodano 2004, by pokazać jak w niedługim czasie można zrobić dużo w piłce. Fajna grupa ludzi przyciągnęła księdza, który w 2008 został dyrektorem sportowym. Oczywiście głównym jego zadaniem było zajmowanie się grupami młodzieżowymi. W 2010 został wybrany prezesem. Zespół awansował do III ligi, w której radził sobie z powodzeniem. Promowani byli tam głównie piłkarze z regionu. Przyjazna atmosfera, znakomita baza treningowa oraz sukcesy adeptów futbolu wpływały na reputacje klubu. Ksiądz zyskał w 2011 wyjątkową nagrodę. Został postacią roku wg czytelników portalu Dwadozera.pl. Już nie tylko w Elblągu ceniono jego dokonania, ale w całym województwie. Wdarł się na piłkarskie salony. Zespół awansował do finału wojewódzkiego Pucharu Polski zaledwie po kilku latach działalności klubu. Jednak Olimpia 2004 przegrała z Sokołem Ostróda mimo, że grała na własnym stadionie. Trudno się dziwić, że wówczas Olimpia 2004 była jednym z najpopularniejszych klubów. Gdy innym nie szło, tam były sukcesy. To zasługa sporej grupy ludzi, jednak w niej główną rolę odgrywał prezes Guminiak.
Fuzja
W 2012 roku prezes znów otrzymał nagrodę. Za jego kadencji nie tylko pierwszy zespół osiągał sukcesy. Juniorzy starsi zdobyli mistrzostwo województwa. Klub funkcjonował solidnie. Były nawet wyjazdy na kilkudniowe zimowe obozy. Zawodnicy czuli się tam znakomicie, mówili o rodzinnej atmosferze. Baza treningowa robi wrażenie. Główne boisko, z zadaszoną trybuną. Do tego kilka mniejszych, oświetlonych. Efektowny zegar i tablica rezultatów. Miejscowe kluby Olimpia i Concordia mogły tylko podziwiać.
Już wówczas pojawiały się głosy o połączeniu z innym miejscowym klubem. Guminiak w różnych rozmowach podkreśla, że najważniejsze jest szkolenie młodzieży. Chce promować młodych piłkarzy z Elbląga. Najlepiej poprzez występy w silniejszych ligach. W Olimpii Elbląg, największym miejscowym klubem piłkarskim, gdy zespół z ul. Moniuszki był tym azylem na piłkarskiej mapie, nie było najlepszej atmosfery. Po awansie do pierwszej ligi w składzie grało coraz mniej elblążan, zespół przegrywał i było mniejsze zainteresowanie kibiców. Po degradacji został duży bagaż finansowy. Zaczęły się problemy. A tymczasem Olimpia 2004 walczyła o awans do drugiej ligi. Byłaby zatem już trzecim zespołem w mieście w tych rozgrywkach gdyby osiągnęła ten sukces. Jednak skąd miasto miałoby znaleźć pieniądze na aż trzy kluby? Młodzież z tego samego miasta musiałaby trenować z różnych zespołach. Wtedy coraz głośniej było słychać o połączeniu Olimpii Elbląg i Olimpii 2004 Elbląg.
W 2013 roku wreszcie to się udało. Nastąpiła zmiana zarządu, strategii, wizerunku w nowym klubie ZKS Olimpia Elbląg. A nowym prezesem został właśnie ks. Paweł Guminiak. Zaczął się przyglądać finansom. Spłacano zaległości, dogadano się z różnymi ludźmi. Zawodnicy rozstali się w zgodzie z klubem. Żadnych animozji, podtekstów, oskarżeń. Nie było pochopnych działań. Wszystko jest przemyślane. Okres transferów przeciętnych graczy z zagranicy, rewolucji kadrowych i podziałów minął. Prezes naprawia stare błędy. Zatrudnił trenera Adama Borosa, który wywalczył dwa awanse w ciągu 3 lat pracy z Concordią Elbląg i Barkasem. Trener stawia na młodzież, jak prezes. Zatem ks. Guminiak otacza się właściwymi ludźmi. Jeszcze niedawno Boros nie chciał podejmować pracy w Olimpii. Jednak Guminiak go przekonał.
Młodzież
Olimpia to klub z największą liczbą trenującej młodzieży. Pomysł Guminiaka wydawał się nie do zrobienia, jednak efekty jego pracy, zaangażowania i chęci możemy dzisiaj obserwować. To nie jest skończony projekt. Prezesowi marzy się pozycja klubu, który będzie szkolił, wychowywał nie tylko dobrych sportowców ale i porządnych ludzi. A o to przecież najbardziej chodzi, prawda? Człowiek stojący ponad podziałami. Poważna osoba w regionalnym związku. Nic dziwnego, że zajmuje stanowisko wiceprezesa do spraw organizacyjno-finansowych. Chce wyprowadzić Olimpię na zasady solidnego klubu. Przypowieść o domu wybudowanym tam, gdzie skała jest mu na pewno dobrze znana. Oprócz pracy w Olimpii jest duszpasterzem sportowców w Diecezji Elbląskiej. W Polsce znany również jako pomysłodawca Mistrzostw Polski Ministrantów. Ewangelizacja poprzez sport.