Trener Odry Opole ma do rozwiązania kadrową łamigłówkę
Nastroje w zespole lidera piłkarskiej 2 ligi z Opola są bardzo dobre, choć mącą je kłopoty związane z kontuzjami kilku zawodników.
fot. Oliwer Kubus
W dwóch wiosennych meczach Odra zdobyła sześć punktów za zwycięstwa z Olimpią Elbląg 2-1 u siebie i Wartą Poznań 3-1 na wyjeździe. Tymczasem inne zespoły ze ścisłej czołówki dołują. Raków Częstochowa, który jesienią nie przegrał żadnego z 19 meczów, teraz przegrał dwa, a Radomiak Radom zdobył tylko punkt.
Co ważne z ośmiu punktów przewagi jakie Odra miała na czwartą w tabeli Puszczą Niepołomice (do 1 ligi bezpośrednio awansują trzy najlepsze zespoły) zwiększyła dystans do dziesięciu. Wszystko układa się więc znakomicie. Problemów jednak też nie brakuje.
- Mam do rozwiązania poważną łamigłówkę jeśli chodzi o zestawienie podstawowej jedenastki na najbliższy mecz w sobotę z GKS-em Bełchatów u siebie - mówi szkoleniowiec opolskiej drużyny Jan Furlepa. - Pojawiły się kontuzje, a z powodu nadmiaru kartek nie będzie mógł zagrać Olek Kowalski.
Brak Kowalskiego oznacza, że trener Furlepa będzie musiał w porównaniu do meczu z Wartą zmienić „obsadę” dwóch pozycji młodzieżowca. Jednym na pewno będzie bramkarz Tobiasz Weinzettel. Drugim może być Bartosz Sobczyński, który wyszedł w pierwszej jedenastce w starciu z zespołem z Elbląga. W odwodzie są też: Marcin Niemczyk i Marcin Stasiowski.
Na pewno nie zagra kontuzjowany Łukasz Winiarczyk, a niepewny jest też udział z powodu urazów Marcina Wodeckiego i Waldemara Gancarczyka.
- Po to budowaliśmy szeroką kadrę zespołu, żeby w takich sytuacjach nie martwić się zbytnio - podsumowuje trener Furlepa. - Jakoś sobie musimy poradzić.