Odra Opole zażegna kryzys grając w Mielcu przeciwko Stali?
Nie rozpieszcza wiosną terminarz zaplecza ekstraklasy podopiecznych Mirosława Smyły. Chociaż rozegrają w piątek „dopiero” ósmy mecz tej części sezonu, to po jego zakończeniu będą mieli na „ rozkładzie” już sześć ekip z siedmiu, które na ten moment ich wyprzedzają.
fot. Łukasz Baliński
Jakby tego było mało, tą siódmą podejmą za tydzień... Na ten moment jednak opolanie udali się do Mielca, gdzie w piątek o godz. 20.45 ugości ich piąta obecnie w stawce Stal. Tracą do niej pięć punktów, a ostatnio ograła ona w Katowicach GKS.
- Jedziemy tam po zwycięstwo - nie kryje prezes naszego klubu Karol Wójcik. - Sztab szkoleniowy i piłkarze robią wszystko, żeby tak się stało. Chcemy znowu wygrywać.
Są powody do optymizmu
Wiosna w 1 lidze dobiega półmetka, a nasz zespół wciąż pozostaje bez zwycięstwa w tym roku. To sprawia, że łącznie ze zremisowanym jeszcze w listopadzie meczem, nie wygrał od ośmiu spotkań.
Sam prezes klubu nie kryje, że widzi swoistego rodzaju kryzys w drużynie, aczkolwiek ostatni mecz, pechowo zremisowany z Wigrami Suwałki, daje mu powody do dużego optymizmu.
- Tak czy inaczej nikt w klubie nie robi powodu tragedii z tej serii, bo wiemy też, że jesteśmy beniaminkiem, cały czas pamiętamy, gdzie byliśmy rok czy dwa lata temu i wiemy, gdzie jesteśmy dzisiaj - zastrzega Karol Wójcik. - Dlatego doceniamy to, jak i przede wszystkim fakt, że jesienią zdobyliśmy tyle punktów, ile zdobyliśmy. Brakuje ich trochę na wiosnę, ale trzymamy głowy do góry, gramy dalej i jestem przekonany o tym, że wygrane przyjdą.
Trener zostaje!
Patrząc jednak w kontekście spotkań tylko w tym roku, to opolanie z siedmiu gier trzy zremisowali, resztę przegrali. Do tego zdobyli tylko trzy gole, a gorsze statystyki od nich w stawce 18 ekip ma tylko Stomil Olsztyn. Nic więc dziwnego, iż niektórzy domagają się nawet zwolnienia trenera.
- Absolutnie nie ma takiego tematu - ucina Wójcik. - Cały czas wszyscy rozmawiamy, chcemy wyjść z tego „kryzysiku” jaki ostatnimi czasy mamy, bo to nie jest tak, że komuś się nie chce, bo chłopaki naprawdę chcą. Ja uważam, iż chcą nawet aż za bardzo. I to ich w jakiś sposób blokuje - podkreśla dodając, iż 1 liga jest tak nieprzewidywalna, że każdy może wygrać z każdym. - Jesienią pokazaliśmy, że i my potrafimy ograć potencjalnie silniejszych. Dlaczego nie mamy tego powtórzyć na wiosnę? - pyta retorycznie.
Patrzą do góry, nie w dół
Taki obrót spraw boli jednak tym bardziej, że opolanie w ten rok weszli na drugim miejscu, premiowanym awansem do ekstraklasy. Po tej fatalnej serii spadli jednak na ósme miejsce, a 11. w stawce GKS Tychy traci do nich trzy „oczka”, ale ma mecz mniej. Na szczęście nad pozycją zagrożoną grą w barażach o utrzymanie Odra ma 13 punktów przewagi, a nad powodującą bezpośredni spadek aż 16.
- Dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe, bo matematycznie jeszcze nie mamy zapewnionego utrzymania, ale dzisiaj bliżej nam do miejsca premiowanego awansem niż do strefy spadkowej - uspokaja Wójcik. - I patrząc przez pryzmat tego, jak to wyglądało w poprzednich sezonach, to te punkty, które mamy teraz, dają praktycznie pewne utrzymanie. My raczej patrzymy do góry niż w dół, bo taki jest nasz cel długofalowy. A w tym momencie, tak jak przed sezonem sobie założyliśmy, celem numer jeden jest utrzymanie i już prawie go wypełniliśmy.
O elicie nie zapominają
Z drugiej strony warto pamiętać, że choć niebiesko-czerwoni nie wygrywają, to inne drużyny z czołówki również jakoś specjalnie im nie uciekają. Dość powiedzieć, iż do miejsca premiowanego promocją do ekstraklasy Odra traci tylko sześć „oczek”. Na pewno więc temat gry w elicie wciąż jest.
- Tak udana runda jesienna rozbudziła marzenia powrotu po latach do elity i być może faktycznie jest tak, że staliśmy się ofiarami tych sukcesów i trochę za bardzo się nimi zachłysnęliśmy, aczkolwiek cały czas będziemy walczyć, bo pozostało jeszcze kilka meczów - nie kryje Wójcik. - Przypomnę sytuację z zeszłego sezonu Górnika Zabrze, gdy „zaskoczył” siedem kolejek przed końcem i rzutem na taśmę awansował do ekstraklasy.
Prezes też chce nowego stadionu
- Chcemy budować nowy stadion już poza ul. Oleską - podkreśla Wójcik. - Prowadzimy zabiegi w tym temacie już od kilku lat. Wiemy, że jest to potężna inwestycja i że jest to ogromny wydatek dla miasta, aczkolwiek jeśli chcemy się rozwijać, to musimy mieć ten obiekt. Jesteśmy jednym z ostatnich miast wojewódzkich w Polsce, bez stadionu z prawdziwego zdarzenia. Znam też tą dyskusję, sam wielokrotnie ją toczyłem: czy zostajemy, czy się wyprowadzamy z ul. Oleskiej. Wiadomo: sentyment, serce jest za tym by zostać, bo tu Odra grała od początku, ale w tym momencie nie jesteśmy w stanie rozbudować się tam tak jakbyśmy oczekiwali, tak abyśmy mogli stworzyć obiekt spełniający wymogi ekstraklasy. Ten obecny dopiero całkiem niedawno, po pojawieniu się kilkanaście dni temu oświetlenia, spełnił wymogi Nice 1 ligi. Nasz stadion niestety został w poprzedniej epoce. Pod tym względem musimy gonić teraz całą czołówkę.