Oceny zawodników Górnika Łęczna za mecz z Sandecją
W ramach 4. kolejki zaplecza Ekstraklasy, Górnik Łęczna na własnym terenie pokonał Sandecję Nowy Sącz 3:0. Bramki zdobywali: Grzegorz Bonin, Łukasz Zwoliński i Nikolajs Kozacuks.
fot. Wojciech Czekała
Sergiusz Prusak - 7 - Dobry występ bramkarza gospodarzy. Wprawdzie Sandecja tylko dwa razy w ciągu całego meczu zmusiła Sergiusza do większego wysiłku, ale obie interwencje były najwyższych lotów, a warto zaznaczyć, że wówczas na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis. Ponadto pewny na przed polu, dyrygujący partnerami z przednich formacji.
Paweł Sasin – 7 – Poprawny występ skrajnego obrońcy. Bezbłędnie z tyłu, do przodu bez fajerwerków. Godne odnotowania zagranie przed bramkę do Kozacuksa, który z kilku metrów nie trafił w nią.
Lukas Bielak, Maciej Szmatiuk – 6 – Nie zmuszeni do większego wysiłku przez graczy Sandecji. Poprawny występ pary stoperów, którzy coraz bardziej rozumieją się na boisku i zapisują pierwsze czyste konto.
Julien Tadrowski – 6 – Szybko dostał żółtą kartkę bo już w 20. minucie, ale do końca meczu wytrzymał i może mecz zapisać po stronie udanych. Kilka razy podłączył się do akcji ofensywnych drużyny.
Veljko Nikitovic – 7 –Grał przed stoperami. Płuca Górnika. Swoje wybiegał i wywalczył, jak na kapitana przystało. Dużo odbiorów.
Tomasz Nowak – 7 – Dobry mecz w wykonaniu pomocnika GKS-u. Był ciągle pod grą, oddawał strzały, podawał i to z jego strony płynęło największe zagrożenie w ekipie gospodarzy. Mózg drużyny.
Bartłomiej Niedziela – 5 – Słaby występ. Dużo strat, przegranych pojedynków. Zmieniony w 66 minucie.
Grzegorz Bonin – 6 – Bardzo chaotyczny w swoich poczynaniach. Potrafił przedryblować dwóch zawodników, by potem zmarnować dośrodkowanie czy oddać strzał Panu Bogu w okno. Ocena w górę za zdobytą bramkę.
Paweł Zawistowski – 5 – Słabo bite stałe fragmenty gry, z przodu niewidoczny. Walczył w destrukcji ale od zawodnika z ekstraklasową przeszłością wymaga się więcej. Debiut bez fajerwerków.
Łukasz Zwoliński – 7 – Niezwykle ambitny, waleczny, charakterny. Biegał, walczył, a braki w umiejętnościach nadrabiał zaangażowaniem. Nie trafił w piłkę z trzech metrów do pustej bramki, by później strzelić gola.
Rezerwowi:
Nikolajs Kozacuks – 7 – Wszedł na boisko w 71. minucie, a swój występ zakończył z asystą i bramką. Jego wejście wprowadziło wiele ożywienia w szeregach łęcznian.
Sebastian Szałachowski – 5 – Wszedł na dwa ostatnie kwadranse, ale zupełnie niewidoczny występ. Na obronę Sebastiana należy dodać, że był to pierwszy występ po kontuzji.
Bartosz Wiązowski – za krótko przebywał na murawie by ocenić.