Oceny Widzewa za Polonię: Stępiński i Pawłowski dominatorami
Widzew wreszcie się przełamał, swoją grą i wynikiem sprawił kibicom wiele zasłużonej radości. Bohaterów poniedziałkowego wieczoru było wielu. Mariusz Stępiński miał udział przy wszystkich bramkach, Veljko Batrović zdobył debiutanckiego gola, Bartłomiej Pawłowski uwieńczył udany występ przepięknym trafieniem, Maciej Mielcarz udanie powrócił po długiej przerwie, a Łukasz Broź jak zwykle pokazał pełen profesjonalizm. Zobacz jak oceniliśmy piłkarzy Widzewa za mecz z Polonią.
fot. T-Mobile Esktraklasa/x-news
Oceny piłkarzy Widzewa Łódź za mecz z Polonią Warszawa (skala 1-10)
Maciej Mielcarz (6) - Po pięciu miesiącach powrócił do bramki Widzewa. Na pewno dodał drużynie charakteru i wielkiej woli walki. Zapisał na koncie niejedną udaną interwencję, przechwycił wiele bardzo groźnych górnych zagrań, choć w pewnych sytuacjach nie emanował pewnością. Przy obu bramkach dla Polonii nie mógł zrobić zbyt wiele. Bura dla obrońców za gapiostwo.
Łukasz Broź (7) - Perfekcyjnie wykonany rzut karny. Jak zwykle aktywny w ofensywie, "na sumieniu" ma wiele świetnych podań, uruchamiających kolegów z przodu oraz udane, dynamiczne rajdy. Siał niemało zamieszania. W defensywie również bez większych zastrzeżeń. W ostatnich minutach zachował zimną krew, wybijając i blokując niebezpieczne uderzenia rozpaczy polonistów.
Thomas Phibel (6) - Nie zdążył zablokować Hołoty przy drugim golu. W defensywie raczej pewny, wygrywał walkę w powietrzu, przerywał dośrodkowania, jednak drobne pomyłki także się zdarzyły. Jak zwykle ofiarny i waleczny, widoczny również w ofensywie. Bardzo pragnie zdobyć bramkę.
Hachem Abbes (5) - Miał różne chwile. Czasem się zagapił, na szczęście bez większych konsekwencji. Nieźle kooperował z Phibelem. Na ogół ani in plus, ani in minus.
Denis Kramar (5+) - O niebo lepiej niż w Zabrzu. Dobre momenty przeplatał gorszymi, ale ogólnie rzecz biorąc wypadł nie najgorzej. Owszem, to z jego flanki Tomasz Hołota dośrodkowywał przy pierwszej bramce dla warszawian, jednak w pozostałych fragmentach wygrywał pojedynki biegowe, czasem zrobił też coś w ataku.
Princewill Okachi (3) - Nigeryjczyk wciąż nie powrócił do dyspozycji z rundy jesiennej. Poloniści nie mieli najmniejszych problemów, by go okiwać. Niewiele robił w destrukcji, raził niedokładnym przyjęciem i mało precyzyjnymi podaniami. Dodajmy do tego niemałą statystykę strat i udział przy drugim golu dla Polonii. Chyba musi odpocząć w następnym spotkaniu.
Krystian Nowak (4) - Trener Radosław Mroczkowski dał mu szansę na skutek słabego występu Radosława Bartoszewicza z Górnikiem Zabrze. Młody pomocnik nie uniknął problemów z przyjęciem, zbyt długo zwlekał z wyprowadzeniem piłki, często też ją tracił. Łatwo dawał się ogrywać. Plus, za spore zaangażowanie w ataki, gdzie wyglądał znacznie lepiej, aniżeli na tyłach. Parę razy groźnie przymierzył z dystansu.
Marcin Kaczmarek (4) - Gdyby nie niefortunna interwencja zakończona golem samobójczym, dostałby nieco wyższą notę. W grze widać lekki progres, acz niewątpliwie stać go na więcej. Zagrał na nietypowej dla siebie prawej pomocy. Tradycyjnie decydował się na szybkie rajdy, aczkolwiek nie zawsze starczało mu "pary". Obsługiwał partnerów dobrymi podaniami, posłał parę groźnych dośrodkowań.
Veljko Batrović (5) - Po raz pierwszy wybiegł w wyjściowej jedenastce, odwdzięczył się trenerowi po zaledwie dziesięciu minutach, w sprytny sposób pokonując Przyrowskiego. Potem poczynał sobie w kratkę. Zaliczył niejedno dobre podanie, ale z reguły przegrywał walkę z lepiej zbudowanymi oponentami. Niemniej walczył, co kosztowało go trochę sił. W przerwie wszedł za niego Dudek.
Bartłomiej Pawłowski (8) - Najlepszy zawodnik na boisku, zasłużenie uhonorowany nagrodą Piłkarza Meczu. Na lewej pomocy czuje się jak ryba w wodzie. Rajdy skrzydłami z wbiegnięciem do środka w pole karne, to jego charakterystyczny znak firmowy. Sprawił tym wiele problemów rywalom. Dobrym podaniem uruchomił pierwszą bramkową akcję. Udany występ uwieńczył fenomenalnym golem na 2:1, popisując się celnym strzałem w prawy górny róg. Sytuacji strzeleckich miał co nie mara i spokojnie mógłby mieć lepszy dorobek, niż tylko trzy bramki zdobyte dla Widzewa w tej rundzie. Czyżby Tomasz Frankowski miał rację, widząc Pawłowskiego w gronie swoich następców?
Mariusz Stępiński(7) - Gra na szpicy, a wiosną nie zdobył jeszcze ani jednej bramki. Mimo to trener Radosław Mroczkowski konsekwentnie na niego stawia. Zamiast snajpera, zyskał bowiem asystenta - autora decydujących momentów przy wszystkich bramkach. Przy pierwszym golu 17-letni napastnik wygrał starcie z Jakubem Tosikiem, przy drugim wspaniale wystawił piłkę na strzał Pawłowskiemu, przy trzecim... No właśnie... tutaj z jednej strony należy mu się nagana za aktorski pad w polu karnym, którym wywalczył jedenastkę. O faulu nie było mowy, sędzia dał się nabrać. Z drugiej jednak strony, spryt to też ważna cecha, a futbol jest grą błędów, także sędziowskich.
Rezerwowi
Sebastian Dudek (6) - Zmienił Batrovicia. Dawał sygnały do wyjścia z natarciami, sam szukał szans z dystansu, celnie i przemyślanie podawał. Oprócz tego włączył się aktywnie do obrony w nerwowych końcowych minutach.
Radosław Bartoszewicz (6) - Wszedł w miejsce Nowaka, przywracając spokój na tyłach drugiej linii. Dobrze w destrukcji i wyprowadzeniu. Dzięki temu Widzew mógł się skupić na nacieraniu bramki przyjezdnych.
Mariusz Rybicki (bez oceny) - Grał za krótko, by został poddanym ocenie. Zademonstrował parę fajnie zapowiadających się akcji.
WIDZEW ŁÓDŹ - serwis specjalny Ekstraklasa.net