menu

Oceny Śląska za mecz z Zagłębiem: Fatalny Pawełek ustawia mecz

6 marca 2016, 12:17 | Maciek Jakubski

Wrocławianie w kompromitującym stylu przegrali u siebie z Zagłębiem Lubin 0:2. Największą winę ponosi Mariusz Pawełek, którego błąd ustawił cały mecz. Słabo zagrali również Biliński, Kiełb i Kokoszka. Najlepiej w ekipie Śląska wypadli Pich i Dvali.

Śląsk Wrocław przegrał z Zagłębiem Lubin 0:2
Śląsk Wrocław przegrał z Zagłębiem Lubin 0:2
fot. Paweł Relikowski/Polska Press

Mariusz Pawełek - kto wie jakby potoczył się mecz, gdyby Pawełek nie odstawił już w 60. sekundzie przysłowiowego... "Pawełka". Drugi mecz przegrany w tej rundzie przez Śląsk i drugi raz ogrom winy ponosi Pawełek. Trener Szukiełowicz twierdzi, że nie odstawił bramkarza po meczu z Jagiellonią, aby nie odbiło się to na jego psychice. Czy jednak po takich występach Śląsk stać na to, by dbać o morale 35-letniego zawodnika? 1/10

Igor Tyszczenko - Ukrainiec zadebiutował i rozegrał całkiem dobry mecz. Miał wprawdzie udział w pierwszej bramce dla gości, bo podał do Pawełka, ale umówmy się - mógł nie wiedzieć, że Pawełkowi nie można podawać. Dość pewny w odbiorze, aktywny w ataku. Dobrze wrzuca prawą i lewą nogą. Oddał też chyba najgroźniejszy strzał Śląska, ale jego bomba minęła bramkę Polacka. 6/10

Adam Kokoszka - wrócił po zawieszeniu za głupi faul i... zagrał tak jak w całym sezonie, czyli masa błędów w obronie, ustawianiu i idiotyczne faule. Może zabrzmi to absurdalnie, ale w tym sezonie Kokoszka nie nadaje się do gry w Ekstraklasie. Jest całkowicie, totalnie beznadziejny. Swoją drogą mamy pytanie do Kokoszki: jakim cudem przy bramce Kubickiego, przy zawodniku gości był niski Pich, a Kokoszka stał 4-5 metrów za tą dwójką. Czy zadaniem skrzydłowego jest walka w polu karnym o górną piłkę? 3/10

Lasza Dwali - młody Gruzin miał podwójnie ciężkie zadanie, bo grał w parze z Kokoszką. Efekt tego taki, że często musiał naprawiać błędy starszego kolegi. Jak chociażby wtedy, gdy zatrzymał przed pustą bramką akcję Piątków lub gdy w ostatniej chwili wybił głową piłkę za boisko. Kilka razy także jak profesor stopował akcje Zagłębia w środku pola. Obok Picha najjaśniejszy punkt Śląska. 6,5/10

Mariusz Pawelec - jak zawsze bezużyteczny w ataku, więcej niż solidny z tyłu. Do Mario nie można mieć pretensji, zostawił serce na boisku. 6/10

Jacek Kiełb - główny winowajca przy bramce Kubickiego. Nie wrócił się za Cotrą, a ten dokładnie dorzucił na głowę Kubickiego. Dlaczego już w 12. minucie Kiełb nie miał sił, by wracać pod własną bramkę? Dlaczego Pich zdążył wrócić w pole karne, a Kiełb nie? To jest ciekawe pytanie. Jeśli chodzi o grę z przodu, to lepiej tą kwestię przemilczeć, bo pożytku z Kiełba nie było żadnego. 3/10

Tomasz Hołota - wrócił do składu po zawieszeniu i... niewiele pomógł drużynie. Kilka razy szarpnął do przodu, ale razem z Hateleyem nie potrafił wymyślić nic sensownego. 5/10

Tom Hateley - trochę lepszy od Hołoty, ale niewiele. Starał się rozgrywać, brał odpowiedzialność, ale przeważnie podejmował złe decyzje. 5,5/10

Ryota Morioka - jedna siatka założona obrońcy Zagłębia i to wszystko. Został całkowicie wyłączony z gry, odcięty od podań, choć dużo w tym też winy pary Hateley-Hołota. Zszedł już po 45 minutach, ale głównie dlatego, że Szukiełowicz wpuszczając Dudu musiał zdjąć kogoś bez paszportu UE. Padło na Moriokę. Ja bym dokonał innej zmiany, ale to nie ja jestem trenerem Śląska. 4/10

Robert Pich - najwaleczniejszy, najbardziej ambitny, robiący najwięcej zamieszania w szeregach obronnych drużyny gości. Co z tego, jeśli musi grać z takimi pół-piłkarzami jak Biliński i Kiełb. 6,5/10

Kamil Biliński - nikt chyba nie potrafi zrozumieć dlaczego gra Biliński, a szansy nie dostał Idzik lub Mervó. Ryzyko żadne, bo Bila nie niesie ze sobą żadnego zagrożenia dla żadnej formacji obronnej w Ekstraklasie. Biliński w sobotę oddał dwa strzały głową, oba lekkie i niecelne. To było wszystko na co go było stać. 2/10

Rezerwowi:

Dudu Paraiba - wyszedł na drugą połowę na skrzydle i z Pichem trochę rozbujał lewą stronę Śląska. Co z tego, jeśli w polu karnym na piłki czekał Biliński. 6/10

Konrad Kaczmarek - złośliwi mówią, że gra, bo jest synem (już byłego) komendanta policji we Wrocławiu. Faktem jest, że Kaczmarek jest za słaby na Ekstraklasę i szansę powinni dostawać Idzik lub Mervó. Konrad potrafi walczyć, biegać, ale to za mało na Śląsk. 3/10

Krzysztof Ostrowski - grał za krótko, by ocenić.


Polecamy